W poniedziałek o godz. 18 Górnik zagra w Gliwicach o życie. „Zielono-czarni” sami napytali sobie biedy. Jeszcze po 23 kolejce, po szczęśliwym zwycięstwie nad Cracovią mieli miejsce w górnej ósemce, lecz od tamtej pory zupełnie już zatracili umiejętność wygrywania.
W konsekwencji w siedmiu ostatnich występach części zasadniczej sezonu ani razu nie mieli okazji cieszyć się z trzech punktów. W dodatku po boisku poruszali się w stylu, od oglądania którego bolały zęby.
Mimo to zarząd klubu nie stracił zaufania do Jurija Szatałowa. Czy w fazie finałowej trener zdoła odmienić Górnika, na miarę utrzymania?
– Po pierwsze jesteśmy dobrze przygotowani motorycznie – mówił na niedawnej konferencji trener, cytowany przez klubowy portal. – Po drugie na pewno mamy zespół. Jesteśmy w trudnej sytuacji, nie wygrywamy meczów, ale ja widzę, że drużyna jest nastawiona bardzo bojowo, świetna jest też atmosfera w szatni. W tym upatruję naszej szansy. W pozostałych meczach postaramy się zagrać bardziej spokojnie, wyrafinowanie i pokazać swoje atuty. Wierzę w swój zespół, bo stać nas na lepszą grę, niż ostatnio pokazywaliśmy – podkreślał.
Jednak co ciekawe, w ostatnim tygodniu nie pojawiał się na zajęciach swojego zespołu...
– Przed nami siedem „finałów” i musimy zrobić wszystko, żeby utrzymać w Łęcznej ekstraklasę. Żaden z zawodników nie chce mieć w swoim CV zapisanego spadku z ligi. Wierzę, że wystarczy nam jeden wygrany mecz, na dobrym poziomie piłkarskim, żeby wrócić do gry, za którą chwaliła nas cała Polska – dodawał natomiast kapitan Veljko Nikitović.
Do pierwszego „finału” dojdzie w Gliwicach. Dla wszystkich będzie to powtórka z rozrywki, bo przecież oba zespoły zmierzyły się ze sobą w 30 kolejce i wtedy wygrał 2:1 Piast. Później podzielono punkty na pół, w tabeli zapanował straszny ścisk, każdy mecz nabrał wyjątkowego znaczenie i zabawa zaczęła się jakby od początku.
– Górnika Łęczna znam już dosyć dobrze – nie kryje opiekun rywali Radoslav Latal na stronie internetowej gliwickiego klubu. – Wiem, że mają troszkę kontuzji i to też na pewno zmieni ich taktykę w porównaniu do spotkania sprzed dwóch tygodni. My również będziemy musieli zagrać nieco inaczej,bardziej ofensywnie.
Pomogła nam ta przerwa o tyle, że jedni mogli troszkę odetchnąć, a inni doleczyć mniejsze kontuzje. Ale jesteśmy teraz gotowi na zbliżający się maraton meczowy. Na pewno będę rotować składem, odpuszczając jednocześnie troszkę piłkarzom w treningach – stwierdził.
Latal jest w lepszej sytuacji, nie tylko ze względu na miejsce i ilość punktów. Piast wygrał dwa ostatnie mecze i nabrał pewności. Górnik natomiast musi tej pewności i wiary we własne umiejętności dopiero poszukać. Najlepiej już w poniedziałek. Bo wszystko wyjaśni się zaledwie w ciągu miesiąca.