W sobotę piłkarze Górnika Łęczna rozpoczynają przygotowania. Być może niedługo dołączy do nich Semir Stilić.
O tym, że Bośniak znajduje się w kręgu zainteresowań Górnika wiadomo od dawna. Dotychczas nie udało się jednak osiągnąć porozumienia odnośnie warunków indywidualnego kontraktu z zawodnikiem, który przez kilka ostatnich miesięcy pozostawał bez klubu, po tym jak rozwiązał umowę z APOELEM Nikozja.
Wszystko zmieniło się, gdy szkoleniowcem łęcznian został Franciszek Smuda, doskonale znający się ze Stiliciem z Lecha Poznań i Wisły Kraków. Wygląda na to, że współpraca z trenerem, pod którego wodzą Bośniak prezentował najwyższą dyspozycję, może być decydującym czynnikiem przy wyborze nowego klubu. Semir ma także oferty z Wisły i Pogoni Szczecin, ale skłania się ku propozycji Górnika. Jak udało nam się dowiedzieć, niedługo może pojawić się na treningach łęczyńskiego zespołu.
Mogę potwierdzić tylko jedno: kilkaofert faktycznie otrzymałem. Z jakich klubów, tego nie zdradzę. Nie ukrywam jednak, że powrót do Polski jest dla mnie priorytetem. Nigdy nie wiadomo, ile potrwają rozmowy, ale dla mnie to ważne, aby szybko rozpocząć przygotowania z nowym zespołem. Negocjacje trwają, ja oczekuję na ich finał. Nie znam przyszłości, ale chyba mogę powiedzieć: do zobaczenia już wkrótce - powiedział [pomocnik, cytowany przez PolsatSport.pl.
Pozyskanie Stilicia znakomicie wpisuje się w koncepcję budowania drużyny, jaką zaprezentował Smuda na jednej z konferencji prasowych. – Rewolucji kadrowej nie będzie. Wierzę, że możemy utrzymać się w lidze. Trzeba tylko poukładać drużynę, dobrze przygotować fizycznie i uzupełnić o dwa-trzy ogniwa. Najbardziej potrzeba nam wzmocnień do linii środkowej. Zależy mi na kreatywnych pomocnikach – powiedział były selekcjoner.
W sobotę i niedzielę zielono-czarni będą trenowali na własnych obiektach. Następnie wyjadą na tygodniowe zgrupowanie do Uniejowa. 18 stycznia rozegrają w Łęcznej sparing z Wisłą Puławy, a później udadzą się na obóz zagraniczny, prawdopodobnie do Portugalii.
– Czeka nas teraz ciężka praca, żeby wiosna w naszym wykonaniu była dużo lepsza. Zarówno pod względem piłkarskim, jak i też punktowym. Z trenerem Smudą to może być nawet bardzo ciężka praca, ale my nie boimy się ciężkiej pracy. Skoro mamy 18 punktów i jesteśmy na dnie tabeli, to mamy nad czym pracować. Nie ma co się bać, tylko od stycznia trzeba wziąć się do roboty. Musimy ostro zapieprzać – deklaruje obrońca Górnika Maciej Szmatiuk.