Koniec pucharowej przygody Górnika Łęczna. Piłkarze trenera Kamila Kieresia przegrali w Warszawie 0:2 z tamtejszą Legią w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski i mogą się skupić na walce o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie
„Na papierze” faworytem byli gospodarze, ale łęcznianie zapowiadali, że postarają się o niespodziankę i historyczny wyczyn jakim byłby awans do najlepszej czwórki Pucharu Tysiąca Drużyn. Po wyrównanym początku więcej dogodnych szans zaczęli stwarzać sobie miejscowi. Piłkarze Górnika mieli szczególne problemy z zatrzymaniem Josue. Portugalczyk co rusz „urywał się” rywalom i szukał swoich szans poprzez strzały sprzed pola karnego, i w 22 minucie wpisał się na listę strzelców popisując się ładnym rajdem zakończonym mocnym uderzeniem pod poprzeczkę.
Legia kilka chwil po objęciu prowadzenia miała kolejną świetną szansę na gola. W 29 minucie piłka trafiła na szósty metr do Tomasa Pekharta. Ten uderzył po ziemi, ale sytuacyjna interwencja Macieja Gostomskiego uchroniła łęcznian przed stratą drugiej bramki. W odpowiedzi w 43 minucie bardzo groźnie główkował Michał Goliński, ale piłka minęła bramkę Cezarego Miszty.
Po zmianie stron Górnik starał się odwrócić losy spotkania, choć jako pierwsi szansę na gola za sprawą Peharta mieli miejscowi. Potem jednak gra przeniosła się na połowę Legii. W 65 minucie groźnie sprzed „szesnastki” strzelał Lokilo, a pięć minut później świetną szansę miał wprowadzony z ławki rezerwowych Michał Mak. Skrzydłowy Górnika otrzymał znakomite podanie na piątym metrze ale źle trafił w piłkę. W końcówce łęcznianie rzucili wszystko na jedną kartę i słono za to zapłacili. W 86 minucie po rzucie rożnym stołeczny zespół przeprowadził kontratak, który na gola zamienił Ernest Muci i przypieczętował awans swojej drużyny do półfinału Fortuna Pucharu Polski.
– Mieliśmy kilka stałych fragmentów gry w tym spotkaniu, ale nie udało nam się ich wykorzystać, a „z gry” nie mieliśmy zbyt wielu okazji – przyznał po spotkaniu przed kamerami Polsatu Sport Janusz Gol, pomocnik Górnika. – Straciliśmy drugą bramkę po kontrataku i żegnamy się z Pucharem Polski. Teraz pozostaje nam skupić się na rozgrywkach ligowych. Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać w PKO BP Ekstraklasie – dodał doświadczony piłkarz.
– Wcale nie czujemy się gorsi od Legii. Wiedzieliśmy co nas czeka i staraliśmy się przeciwstawić, ale niestety się nie udało. Legia pewnymi fragmentami kontrolowała spotkanie, ale wydaje mi się ze my też mieliśmy kilka dobrych momentów. Na pewno zrobimy analizę tego spotkania i przygotujemy się jeszcze lepiej na mecz z tym rywalem w lidze – ocenił z kolei Kryspin Szcześniak, obrońca łęcznian.
Legia Warszawa – Górnik Łęczna 2:0 (1:0)
Bramki: Josue (22), Muci (86).
Legia: Miszta – Johansson, Wieteska, Nawrocki, Mladenović – Wszołek (88 Kastrati), Slisz, Celhaka (70 Sokołowski), Josue, Rosołek (57 Muçi) – Pekhart.
Górnik: Gostomski – Goliński (68 Wędrychowski), Szcześniak, Rymaniak, Leandro, Krykun (59 Lobato) – Lokilo, Drewniak, Gol (60 Serrano), Gąska (59 Mak) – Śpiączka (75 Banaszak).
Żółte kartki: Pekhart, Wieteska – Gol.
Sędziował: Damian Kos (Gdańsk).