Piłkarze Motoru w sobotę rozegrali pierwszy mecz kontrolny. Drużyna Mateusza Stolarskiego zmierzyła się w Kielcach z tamtejszą Koroną. Beniaminek PKO BP Ekstraklasy rozpoczął letnie przygotowania od remisu 1:1.
Od początku lepsze wrażenie sprawiali goście. Potrafili rozegrać piłkę od tyłu i ich akcje na pewno były bardziej płynne. Motor stosował oczywiście wysoki pressing, który mocno utrudniał rywalom wyjście spod swojej bramki. Stąd długie podania i mnóstwo strat.
Po kwadransie piłka trafiła na lewe skrzydło do Piotra Ceglarza, ten pognał do linii końcowej i dośrodkował na dalszy słupek. A tam strzał „nożycami” oddał Jacques Ndiaye. Strzał efektowny, ale niewiele było z tego pożytku, bo „Żak” trafił w kolegę z zespołu i nie zarobił nawet rzutu rożnego. Za chwilę po akcji Senegalczyka i „siatce” założonej rywalowi szansę miał Bartosz Wolski, ale został zablokowany.
Kolejne fragmenty? To gospodarze przejęli inicjatywę i mocno naciskali Motor. Żółto-biało-niebiescy kilka razy mieli problemy, żeby wyprowadzić akcję ze swojej szesnastki. Pojawiło się sporo prostych strat, niepewną interwencję zaliczył też Kacper Rosa, który musiał gonić futbolówkę aż na linię 16 metra. Udało się za to wyjść z akcją w 22 minucie. Sebastian Rudol zagrał prostopadle do Ndiaye, a ten szukał w polu karnym Samuela Mraza. Słowak nie opanował jednak piłki i nic z tego nie wyszło.
Kiedy mijało pół godziny gry niezłą szansę miał Evgeniy Shikavka, ale jego uderzenie zablokował Kamil Kruk. Po chwili świetnie na prawej flance zachował się Szymon Zwoźny, który oszukał Patryka Romanowskiego i Rafała Króla, dograł dokładnie w pole karne, ale Shikavka w bardzo dobrej sytuacji spudłował.
120 sekund później po stracie Rafała Króla doskonałą okazję miał Kowalski, ale z bliska trafił prosto w Rosę. Kiedy wydawało się, że za chwilę, to Korona obejmie prowadzenie padła bramka dla ekipy z Lublina. Ndiaye wyrzucał piłkę z autu blisko pola karnego, szybko dostał ją z powrotem od Wolskiego, minął jednego rywala, oddał futbolówkę do Rafała Króla, ten tylko „dzióbnął” ją w pole karne do Ndiaye, który w sytuacji sam na sam strzelił na 0:1. W końcówce dwa razy dobrze wślizgami interweniował Sebastian Rudol i ratował swoją drużynę w groźnych sytuacjach.
W 56 minucie po rzucie rożnym Mraz miał swoją szansę po strzale głową, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Za chwilę Motor przechwycił szybko piłkę, dobrze przed szesnastką zachował się testowany Christopher Simon jednak jego uderzenie złapał bramkarz. W 67 minucie Danny Trejo dograł z lewej flanki wprost pod bramkę, a tam Rosa zdołał odbić na rzut rożny strzał Daniela Bąka. Kilkadziesiąt sekund później piłka spadła pod nogi Trejo, kilka metrów od bramki Motoru, ale Amerykanin spudłował. Za chwilę w defensywie przydał się Mraz, który wybił futbolówkę z linii bramkowej.
Kielczanie do końcowego gwizdka szukali wyrównania i w końcu dopięli swego. Po rzucie wolnym i sporym zamieszaniu w szesnastce, piłkę do siatki wpakował Oskar Sewerzyński. I zawody zakończyły się remisem.
Korona Kielce – Motor Lublin 1:1 (0:1)
Bramki: Sewerzyński (87) – Ndiaye (37).
Korona, I połowa: Dziekoński – Zwoźny, Malarczyk, Seweryś, Strzeboński, Kowalski, Fornalczyk, Hofmeister, Dalmau, Stefaniak, Shikavka. II połowa: Mamla – Błanik, Konstatntyn, Turek, Pięczek, Bąk, Sewerzyński, Trojak, Chojecki, Kośmicki, Trejo.
Motor, I połowa: Rosa – Wójcik, Rudol, Kruk, Romanowski, Wolski, Scalet, R. Król, Ndiaye, Mraz, Ceglarz. II połowa: Rosa – Luberecki, Kruk, Magnuszewski, Palacz, Simon, Wolski (64 Scalet), Wełniak, M. Król, Mraz (73 Sidy Ndiaye), Orlik.