Rozmowa z Piotrem Sadczukiem, prezesem Górnika Łęczna
Panie prezesie przed pierwszym meczem ligowym w rundzie wiosennej Górnik dokonał wzmocnienia sportowego w postaci nowego zawodnika. W poniedziałek doszło zaś do poważnego wzmocnienia w kwestii finansowej i podpisania umowy z Lubelskim Węglem Bogdanka. Czy może pan przybliżyć szczegóły tej umowy?
– Bardzo mnie cieszy, że podpisaliśmy kolejna umowę z naszym sponsorem strategicznym. Opiewa ona na kolejne trzy lata. Jest to bardzo długi okres i bardzo się z tego faktu cieszę. Otrzymaliśmy też zapewnienie od obecnego na konferencji prasowej pana Jarosława Stawiarskiego, czyli Marszałka Województwa Lubelskiego, o wsparciu z ich strony. Rozmowy w tej sprawie jeszcze trwają, ale są już na finiszu. Warto pamiętać, że Urząd Marszałkowski wspierał nas w trakcie rundy jesiennej i wierzę, że wiosną będzie tak samo.
Liczy pan, że środki finansowe od sponsora szybko wpłyną na klubowe konto?
– Możemy liczyć na wsparcie niemal od razu co pomoże nam dalej funkcjonować na dobrym poziomie. Domyślam się, że chodzi panu o kwotę na ewentualne wzmocnienia sportowe. Okienko transferowe jest otwarte do końca lutego i fakt podpisania nowej umowy z Lubelskim Węglem Bogdanka ma wpływ na nasze działania pod tym kątem. Rozmawiamy z kilkoma zawodnikami i mam nadzieję, że do końca miesiąca do naszego klubu trafi przynajmniej jeszcze jeden nowy piłkarz.
Za nami pierwsza kolejka rundy wiosennej PKO BP Ekstraklasy, w której nie brakowało emocji. Jakie odczucia towarzyszą panu po wyjazdowym spotkaniu z Wartą Poznań?
– Cała pierwsza kolejka ligowa obfitowała w zaskakujące mecze. Chociażby Lech Poznań wygrywał z Cracovią 3:1, by zremisować 3:3. Również w meczu Górnika z Wartą mieliśmy istny roller coaster. Będąc na trybunach w Grodzisku Wielkopolskim również przeżyłem te emocje. Drużynie bardzo zależało na zwycięstwie. Może gra nie była jeszcze taka jakbyśmy tego oczekiwali, ale zawodnicy wyszli na boisko mocno zmotywowani. Spotkanie miało swoją dramaturgię. Przed przerwą Warta była lepsza i od straty bramki uratowała nas poprzeczka a następnie VAR. Po przerwie wyglądało to już nieco inaczej. Bartosz Śpiączka strzelił gola niczym Cristiano Ronaldo i ma na koncie już 10 bramek w ekstraklasie. Cieszę się, że ten piłkarz tak dobrze czuje się w Łęcznej i stanowi o sile zespołu. Później gola mógł zdobyć jeszcze Siergiej Krykun. Natomiast w końcówce rywale mocno nas przycisnęli. Gol strzelony przez bramkarza w ekstraklasie to coś niecodziennego. Szkoda, że to właśnie my straciliśmy bramkę w taki sposób. Z przebiegu meczu remis jest dla nas satysfakcjonujący chociaż szkoda, że straciliśmy gola w ostatniej akcji spotkana. W piątek jednak czeka nas domowe starcie ze Śląskiem Wrocław. Liczę, że niedosyt w postaci remisu z Wartą przełoży się na to, że postaramy się o trzy punkty.
Przed meczem ze Śląskiem pojawił się jednak jeden ogromny problem, czyli brak Śpiączki, który będzie pauzować za żółte kartki.
– Jest to duża strata, ale także szansa dla innych zawodników. Jesteśmy po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym i liczę na to, że w najbliższym meczu z dobrej strony zaprezentują się inni zawodnicy. Mamy w składzie Przemysława Banaszaka, który w moim odczuciu dał dobrą zmianę w Grodzisku Wielkopolskim. Poza nim są też jeszcze inni ofensywni zawodnicy, którzy czekają na swoją okazję. Zobaczymy na kogo postawi trener.
Jesienią wyjazdowy mecz ze Śląskiem był spotkaniem, które tchnęło nowego ducha w drużynę, bo drużyna wywalczyła we Wrocławiu punkt w heroiczny sposób. Liczy pan, że w pierwszym meczu domowym kibice również zobaczą w zespole bodziec w postaci dodatkowej motywacji?
– Pamiętam nasz poprzedni mecz ze Śląskiem. Trener Kiereś zmienił nieco nasze ustawienie i zagraliśmy wówczas trójką obrońców. W piątek zabraknie u nas Śpiączki, ale także ze względu na kartki w Śląsku nie zagra Krzysztof Mączyński więc pod kątem osłabień mamy remis. Śląsk też w ostatnim czasie ma swoje problemy, ale Górnik musi patrzeć przede wszystkim na siebie. Ostatnie mecze napawały optymizmem i mam nadzieję, że na swoim stadionie wiosną będziemy wygrywać.
Liczy pan w piątek na wsparcie kibiców z trybun?
– Bardzo liczę na naszych kibiców, którzy jesienią pomagali zawodnikom. Chciałbym by wiosną było tak samo i serdecznie zapraszam ich na nasz stadion.