Dziś o godz. 20.15 Lech Poznań w spotkaniu o Superpuchar Polski podejmie Legię Warszawa. Transmisję na żywo przeprowadzi Polsat Sport
Przez lata obśmiewany i odpuszczany Superpuchar Polski wreszcie zyskuje na znaczeniu. To już nie te czasy, gdy drużyny rezygnowały z gry, kolejne miasta wycofywały się z organizacji imprezy, a trenerzy wystawiali rezerwowe składy. Nikt nie pyta też już, kto wygrał drużyny do tego meczu. Nie, gdy do pojedynku o trofeum stają w szranki dwie największe marki w naszym kraju, których kibice delikatnie mówiąc, nie przepadają za sobą.
W tym roku po raz pierwszy w historii meczów u superpuchar chętnych było więcej niż miejsc na stadionie. Wszystkie bilety zostały wyprzedane już kilka dni przed spotkaniem. Jeśli nikt w ostatniej chwili się nie wykruszy, na stadionie przy ul. Bułgarskiej zasiądzie komplet 40 tysięcy widzów.
Choć obie drużyny u wrót nowego sezonu myślą przede wszystkim o sukcesie w Europie, żaden z trenerów nie zdecyduje się na wystawienie rezerwowego składu podczas świętej wojny.
– Chcemy zdobyć Superpuchar Polski. Tym bardziej, że gramy przed własną publicznością i na własnym stadionie. Priorytetem jest dla nas mecz w Sarajewie, ale obok spotkania z Legią nie przejdziemy obojętnie, bo bardzo chcemy je wygrać – potwierdza trener Lecha Maciej Skorża na oficjalnej stronie swojego klubu.
Co ciekawe ani Skorża, ani prowadzący Legię Henning Berg jeszcze nigdy nie wygrali Superpucharu, choć obaj mieli ku temu szansę. Norweg jedną, ale przed rokiem przegrał z Zawiszą Bydgoszcz, a obecny trener Lecha... zakończył bez powodzenia aż pięć podejść. Próbował z Amicą, Wisłą i Legią, ale tego trofeum wciąż brakuje mu w dorobku.
Z obu stron zobaczymy z pewnością największe gwiazdy z Karolem Linettym, Kasparem Hamalainenem oraz Michałem Żyrą i Tomaszem Jodłowcem na czele. Wyjątkiem od reguły może być tylko Ondrej Duda, bo Słowak, który wciąż siedzi na walizkach i myślami jest już w Interze Mediolan, znalazł się pod parasolem ochronnym. W stolicy na niego chuchają i dmuchają byle tylko nie dostał kontuzji, która mogłaby zablokować jego przenosiny do Włoch.
Z pewnością na boisku pokarzą się natomiast nowe nabytki. W Legii pewni występu są Michał Pazdan oraz Nemanja Nikolics, na którym ma opierać się siła ofensywna zespołu. Z kolei w Lechu na szpicy zagra ktoś z dwójki Marcin Robak – Dennis Thomalia.
Transmisję na żywo z dzisiejszego meczu można będzie oglądać w Polsacie Sport. Początek od godz. 20.15.