Przed tym spotkaniem Serbowie mogli szczycić się najlepszą defensywą w Europie. Wszak w eliminacjach stracili zaledwie jedną bramkę. Także o jedno trafienie okazali się gorsi w pierwszym meczu grupowym z Holandią. Dzisiaj Argentyna nie pozostawiła piłkarzom z Bałkanów żadnych złudzeń. Zwycięstwo "Albi-Celestes” 6:0 mówi samo za siebie. Podopieczni Jose Pekermana są już
w 1/8 mundialu, Serbia i Czarnogóra pakuje walizki i wraca do domu.
guez, strzelając swoją drugą bramkę w meczu.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Serbów. Rozgrywający setny mecz w reprezentacji Savo Milosević, huknął z 25 m, ale jego strzał sparował na róg Robert Abbondanzieri. Po obiecującym początku tempo gry spadło. Serbowie przeprowadzili kilka nieskładnych akcji, po których trudno było o zagrożenie pod argentyńską bramką. Latynosi, zadowoleni z wysokiego prowadzenia nie forsowali tempa. W 65 min serbskie siły zmalały, Mateja Kezman otrzymał czerwoną kartkę. Grę znacznie ożywiło pojawienie się na boisku największych argentyńskich talentów. Jako pierwszy z młodych wilczków kły pokazał Lionel Messi, asystując przy bramce Crespo. W 84 min dał o sobie znać Carlos Tevez, który posłał podkręconą piłkę po ziemi w długi róg, ośmieszając Jevricia. Ustalająca wynik, szósta bramka, to efekt współpracy argentyńskiej młodzieży. W roli egzekutora wystąpił Mesii, a podawał Tevez.