W sobotę o godz. 11 piłkarze GKS Bogdanka rozegrają pierwsze spotkanie wyjazdowy w rundzie wiosennej. W Polkowicach zmierzą się z miejscowym KS, który w tym roku urwał punkty, m.in. Kolejarzowi Stróże i Piastowi Gliwice.
Teraz grają zdecydowanie bardziej agresywnie, uważniej w tyłach. Szczególnie groźni są u siebie, gdzie wygrali sześć ostatnich spotkań, pięć razy strzelając trzy bramki – mówi Sergiusz Prusak, golkiper Bogdanki.
W sobotnim spotkaniu nie zagra bohater ostatniego meczu obu zespołów. Brazylijczyk Nildo, który strzelił wówczas trzy bramki jest zawieszony w prawach zawodnika. Trener Piotr Rzepka nie będzie mógł liczyć również na Tomasa Pesira. Czech przedwcześnie opuścił boisko w meczu z Kolejarzem Stróże, bo naciągnął mięsień uda.
Uraz okazał się na tyle poważny, że 30-letni napastnik będzie musiał przez jakiś czas odpocząć od piłki. Dlatego zamiast pojechać z drużyną do Polkowic, zostanie w domu, gdzie czeka go seria zastrzyków.
Miejsce Pesira zajmie najprawdopodobniej Adrian Paluchowski. Popularny „Paluch” w miniony weekend zdobył swoją drugą bramkę w sezonie. Możliwe, że w „zielono-czarnych” barwach zadebiutuje wreszcie El Mehdi Sidqi.
Marokańczyk, który przed tygodniem po raz pierwszy znalazł się w meczowej kadrze zespołu z Łęcznej, nie zagra jednak raczej w podstawowym składzie. Rzepka na razie stawia twardo na Petara Borovicanina, Dawida Sołdeckiego, Pawła Magdonia oraz Łukasza Pielorza.
Trudno mu się dziwić, bo defensywa GKS w tym zestawieniu spisuje się bardzo dobrze. W trzech spotkaniach rundy wiosennej „Górnicy” stracili tylko dwie bramki (obie z Flotą Świnoujście). Dwa razy udało się zagrać na „zero z tyłu”.
– To fajna sprawa, ale tak jak już kiedyś mówiłem, wszystkie czyste konta zamieniłbym na zwycięstwa 3:2 do końca sezonu – śmieje się Prusak.
– Siedem punktów, zdobyte u siebie w meczach z Flotą, Dolcanem i Kolejarzem to nie jest maksimum, bo liczyliśmy na dziewięć „oczek”. Musimy przede wszystkim wygrywać na wyjeździe. Uważam, że dwa najbliższe spotkania, z Polkowicami i Katowicami będą decydujące w kontekście walki o awans.
Chcemy sobie zrobić prezent na święta w postaci trzech punktów i do końca, do ostatniej kolejki walczyć o ekstraklasę. Stać nas na to – twierdzi Veljko Nikitović, kapitan GKS.