W sobotę o godz. 17 GKS Bogdanka zmierzy się z Polkowicami. Rywale zajmują ostatnie miejsce w tabeli, ale w Łęcznej wszelkimi sposobami bronią się przed rolą faworyta. I niezmiennie powtarzają: w tej lidze każdy może wygrać z każdym.
– Nie jesteśmy w komfortowej sytuacji, ale też i nie w beznadziejnej. Duch zwycięstwa wciąż w nas jest. Musimy poprawić zarówno elementy w grze obronnej, jak i w ofensywnej i będzie dobrze – komentował na stronie Piasta ostatnią porażkę z gliwiczanami (0:2) Dominik Nowak, trener Polkowic.
KS czeka na pierwszą wygraną w sezonie, a GKS Bogdanka odniósł pierwsze zwycięstwo na wyj
eździe – w Stróżach (2:1). Dlatego innego efekt, niż dopisanie następnych trzech punktów, trudno sobie wyobrażać.
– Różnice w tabeli są minimalne – podkreśla trener Piotr Rzepka. – W tej chwili Polkowice są ostatnie, ale to szybko może się zmienić. Dlatego my inaczej podchodzimy do tematu i mamy zakaz patrzenia na tabelę.
Przed meczem nie wolno dopisywać punktów, bo możemy wpaść w pułapkę, którą sami sobie zastawimy. Żadnego rozkojarzenia czy skojarzenia, tylko „czujka”.
Jesteśmy skoncentrowani wyłącznie na sobie i najbliższym rywalu. Polkowice prezentują futbol groźny w ofensywie. Na razie nie łapią punktów, ale mają fajne fragmenty, ładne dla oka. Musimy szybko strzelić gola i nie nadziać się na kontrę.
Po pauzie za czerwoną kartkę w „zielono-czarnych” będzie już mógł zagrać Paweł Magdoń. Tylko na pół gwizdka trenuje Tomas Pesir, a kłopoty zdrowotne wciąż mają Jacek Kusiak, Jovan Ninković i Adrian Paluchowski.
W środę po południu wciąż nie wiadomo było, jaki finał znajdzie sprawa Prejuce’a Nakoulmy, który w ubiegłym tygodniu pojechał do Zabrza. Z napastnikiem z Burkina Faso łęcznianie przedłużyli kontrakt o kolejny sezon (do czerwca 2013) i chcieli go wypożyczyć na rok do Zabrza.
Jednak zapłacenie pensji (ok. 40 tys. zł netto miesięcznie) i kwoty za wypożyczenie (150–200 tys. zł) przerosło możliwości klubu z ekstraklasy.
– Ludzie decydujący o finansach nie wyrazili zgody na ten transfer – mówi przed południem dyrektor sportowy Górnika Andrzej Orzeszek.
– My z trenerem Adamem Nawałką chcieliśmy Nakoulmę, który jeszcze we wtorek trenował z zespołem. Szanse pozostały minimalne, jednak okienko będzie zamknięte dopiero o północy.
Na odejście zawodnika do końca liczył również prezes z Łęcznej Artur Kapelko. – To ostatni dzień transferowych żniw, więc wszystko może się zdarzyć. Nakoulma nie wrócił jeszcze do klubu.
Zgłosili się dwaj inni chętni, w tym Jagiellonia Białystok. Poczekajmy na rezultaty – stwierdził. Dzień wcześniej natomiast kontrakt z GKS Bogdanka, za porozumieniem stron, rozwiązał środkowy obrońca Adrian Bartkowiak.
W środę późnym wieczorem ostatecznie doszło jednak do porozumienia z Górnikiem i Nakoulma został wypożyczony do klubu z Zabrza na rok z opcją pierwokupu.