GKS Bogdanka pokonał MKS Kluczbork 2:0, choć z boiska, szczególnie w pierwszej połowie, wiało nudą. Piłkarze obu zespołów sprawiali wrażenie, jakby odniesienie zwycięstwa w ogóle ich nie interesowało. Preferowany przez gości sposób grania można było jeszcze jakoś zrozumieć.
Remis natomiast nie powinien zadowalać gospodarzy, którzy nie potrafili wygrać w trzech poprzednich meczach. Niestety, Krzysztof Stodoła długo był bezrobotny.
Dopiero w 38 min Ricardinho sprawdził jego umiejętności strzałem z 17 m. Nieoczekiwane emocje pojawiły się dopiero tuż przed przerwą.
Najpierw za sprawą rywali, gdy po potężnym uderzeniu Michała Glanowskiego zza pola karnego piłka odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej i wyszła w pole. Chwilę potem gorąco zrobiło się pod bramką MKS.
Do wrzutki wyskoczyli Tomasz Pesir oraz Piotr Stawowy i futbolówka trafiła w ręką gracza Kluczborka. Zupełny przypadek. Goście uważali, że ich zawodnik był odpychany, ale sędzia podyktował jedenastkę. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Tomasz Nowak.
Druga część była już lepsza wykonaniu "zielono-czarnych”. Groźne były zwłaszcza akcje prawą stroną. I po takiej w 51 min Paweł Sasin podał przed bramkę, błąd popełnił Stawowy i Pesir głową z najbliższej odległości dopełnił formalności. Kluczbork spasował, a łęcznianie mieli jeszcze kilka niezłych szans, aby ich zwycięstwo było okazalsze.
GKS Bogdanka – MKS Kluczbork 2:0 (1:0)
Bramki: Nowak (45 z karnego), Pesir (52).
Bogdanka: Gierl – Sasin, Magdoń, Sołdecki, Pielach – Ricardinho (90 Nildo), Bartoszewicz, Zagurskas (67 Miloseski), Nowak, Kaczmarek (79 Nikitović) – Pesir.
Kluczbork: Stodoła – Orłowicz, Jagieniak, Stawowy, Nitkiewicz – Hober (60 Kazimierowicz), Niziołek (79 Góral), Ulatowski, Glanowski, Tuszyński – Półchłopek (77 Hanzel).
Żółte kartki: Pielach, Kaczmarek (G) – Stawowy (K). Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec). Widzów: 300.