GKS Bogdanka zremisował w sobotnim sparingu z Wisłą Puławy 1:1.
Wisła w niczym nie ustępowała Bogdance, sprawdzającej kilku nowych zawodników. Pierwszego gola zdobyli gospodarze, po dwójkowej akcji Bartłomieja Niedzieli z Sebastianem Szałachowskim. Ale puławianie szybko doprowadzili do wyrównania. Konrad Nowak, przymierzany latem do zespołu GKS, w dziecinny sposób ograł testowanego Mateusza Mączyńskiego i miękko podał do Piotra Nowosielskiego. Umieszczenie piłki w siatce było już banalnie proste.
Jaki trzeba mieć tupet i mniemanie o sobie, aby przyjeżdżać na testy do klubu z I ligi z umiejętnościami zupełnie nieadekwatnymi do tej klasy rozgrywkowej? Niestety, do Łęcznej w tym okresie przygotowawczym trafiają w zdecydowanej większości tacy właśnie zawodnicy.
Tuż po meczu przez kilka minut na środku boiska naradzali się wszyscy trenerzy – Jurij Szatałow, Andrzej Rybarski, Sławomir Nazaruk i Arkadiusz Onyszko. Miny mieli nietęgie. Po przeprowadzeniu szybkiej analizy (dłuższa nie miała sensu), na pytanie, kto zostanie na dłużej w Bogdance, Szatałow odpowiedział: chyba nikt! A na kolejne, czy widzi jakieś pozytywy po sparingu, odparł: proszę o kolejne pytanie. Podczas spotkania szkoleniowiec był wyraźnie zdegustowany i zdruzgotany tym co oglądał. Nic dziwnego, bo nie zobaczył, który z zawodników mógłby naprawdę wzmocnić łęcznian.
Na pewno nie Kamil Witkowski, rażący nieporadnością, przymierzany już chyba po raz czwarty. Pytanie tylko: po co?! Po co również przyjeżdżają piłkarze z Motoru czy Lublinianki? Czy przez całą wiosnę nikt z klubu nie mógł pofatygować się do Lublina, aby obejrzeć ich w akcji w meczach ligowych?! Jeśli są dobrzy, to ich bierzemy bez sprawdzania, a jeśli nie, to latem nagle nie zrobili postępu na miarę I ligi! Czas wreszcie skończyć z prowizorką i testami, które prowadzą wyłącznie do frustracji. Szatałow mówi, że on tych zawodników nie zapraszał.
To kto zatem ich tu ściągał? A może wystarczy założyć koszulkę i buty, przeczytać w gazecie, kiedy Bogdanka gra sparing, wsiąść w busa i przyjechać do Łęcznej. Zabawne? Przeciwnie, bardzo poważne. Do ligi pozostało niewiele czasu, w dodatku marnowanego na bezsensowne testy. I albo do drużyny szybko dołączą wartościowi gracze, albo wkrótce zatęsknimy na Michałem Benkowskim, Robertem Mandryszem, Grzegorzem Wojdyłą, a nawet Michaelem Lukasiewiczem.
W Wiśle na testach zameldował się z kolei były piłkarz Motoru Lublin, a ostatnio Radomiaka Piotr Prędota. Ma trenować z zespołem jeszcze w najbliższym tygodniu i dopiero wtedy zapadnie decyzja, czy zostanie w "Dumie Powiśla".
– To czy zostanę w Wiśle, zależy od trenera. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Czemu nie wróciłem do Motoru? Nie wiem, trzeba się pytać w klubie. Ja zostałem poinformowany o decyzji sms-em. W Puławach naprawdę jest fajny klub i wiadomo, że chciałbym tam zostać. trzeba jednak poczekać kilka dni na decyzję szkoleniowca – mówi Piotr Prędota.
Trenerzy Jacek Magnuszewski i Marek Nowak przyglądali się również młodzieżowcom: Mateuszowi Piwko (Start Otwock) i Bartłomiejowi Siwakowi (Broń Radom).
- Zrobiliśmy praktycznie jeden błąd i od razu straciliśmy bramkę. Ogólnie można jednak powiedzieć, że pokazaliśmy dobrą organizację gry. W sumie zagraliśmy niezły mecz, a do tego obyło się bez kontuzji, więc można być zadowolonym.
To co mieliśmy zrealizować zrobiliśmy i z tego także się cieszę. Jeżeli chodzi o sprawy kadrowe to cały czas szukamy młodzieżowców. Wypadł nam Łukasz Giza, więc jeszcze chcemy pozyskać napastnika. Dzisiaj w meczu wziął udział Piotrek Prędota i będzie z nami trenował przez dwa, trzy dni, a później podejmiemy decyzję w jego sprawie - mówi trener Wisły Jacek Magnuszewski.
Pewny pozostania w Wiśle może być już Paweł Zabielski z MKS Mielnik, który wcześniej występował w TOP 54 Biała Podlaska.
- Zabielski zostanie na pewno, inny z młodzieżowców Mateusz Krawczak na razie jest kontuzjowany, więc jeszcze zobaczymy. Jeżeli chodzi o Rafała Kursę to nie zostanie z nami. Trenuje u nas, ale skończył mu się kontrakt i będzie musiał poszukać innego klubu.
Chcemy jednak mieć w obronie jakiegoś młodzieżowca i będziemy czynili starania, żeby to się udało. Jest niby Przemek Kwiatkowski, który spełnia ten warunek, ale przydałby się jeszcze jeden młody obrońca – dodaje szkoleniowiec Wisły.
GKS Bogdanka - Wisła Puławy 1:1 (1:1)
Bramki: Szałachowski (8) - Nowosielski (20).
GKS: Prusak - Olczak, Midzierski, Szmatiuk, Mączyński, Szałachowski, Nikitović, Niedziela, Białożyt, Szpak, T. Nowak oraz Socha, Gamla, Kalkowski, Tymosiak, Matheo, Walaszek, Lisowski, Kozaciuk, Oziemczuk, Witkowski, Paluch, Broź.
Wisła: Penkowec - Edwards, Siwak, Pielach, Budzyński, Zabielski, Maksymiuk, Wiącek, Litiwniuk Nowosielski, K. Nowak oraz Zolech, Kozieł, Czarnecki, Gorskie, Kursa, Kwiatkowski, Popławski, Piwko, Jabkowski, Pożak, Prędota, Martuś.