To był szalenie ważny mecz dla obu drużyn, broniących się przed spadkiem. Zakończył się remisem, przedłużającym nadzieje Górnika na utrzymanie. Niestety łęcznianie znowu nie potrafili zdobyć gola.
Bo przecież Piotr Bronowicki, Kamil Oziemczuk, Kamil Stachyra i Nildo wiosną wychodzili na boisko sporadycznie. Ten ostatni zdążył już nawet odlecieć do Brazylii, aby w swoim kraju przechodzić rehabilitację.
Początek spotkania należał do gospodarzy. Przez pierwszy kwadrans pod bramką łęcznian często robiło gorąco. W 14 min powinno być nawet 1:0, jednak Jakub Wierzchowski wygrał pojedynek z Rafałem Niziołkiem.
Górnik powoli zaczął się przebudzać i gra w końcu zrobiła się wyrównana. W efekcie w 33 min świetną szansę na objęcie prowadzenia stworzyli "zielono-czarni”, wyprowadzając kontratak. Janusz Surdykowski podał do Rafała Niżnika, który przed sobą miał tylko Krzysztofa Stodołę.
Niestety doświadczony pomocnik nie zdecydował się na strzał i zamiast tego niedokładnie dogrywał do Prejuce'a Nakoulmy. Minutę później mogło się to zemścić, bo najpierw Wierzchowski odbił uderzenie Waldemara Soboty, a dobitka Niziołka po nodze obrońcy przeszła tuż nad poprzeczką.
Po zmianie stron, w pierwszych fragmentach, lepiej prezentował się Górnik. Niestety sytuacje miejscowych znowu stały się bardziej niebezpieczne. W 63 min aktywny Sobota (ksywka "Karabin”) przechwycił piłkę, ograł dwóch rywali, ale w sytuacji sam na sam trafił w słupek.
A w 70 min, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Michał Glanowski także ostemplował bramkę. Odpowiedzią Górnika była strzał głową Surdykowskiego, w ładnym stylu obroniony przez Stodołę.
– Nie jesteśmy zadowoleni z remisu. Biorąc pod uwagę wszystkie sytuacje, powinniśmy wygrać... 7:3 – ocenił obrońca MKS Tomasz Copik, który z powodu kontuzji oglądał mecz z trybun.
MKS Kluczbork – Górnik Łęczna 0:0
MKS: Stodoła – Orłowicz, Odrzywolski, Jagieniak, Stawowy – Niziołek, Glanowski, Kazimierowicz (87 Nowacki), Wodniok (54 Półchłopek), Nitkiewicz (80 Tuszyński) – Sobota.
Górnik: Wierzchowski – G. Bronowicki, Benevente, Bartkowiak, Kazimierczak (17 Radwański) – Nazaruk (79 Niedziela), Bartoszewicz, Niżnik, Nikitović, Nakoulma – Surdykowski (85 Szymanek).
Żółte kartki: Bartkowiak, Benevente. Sędziował: Jacek Zygmunt (Jarosław). Widzów: 1500.