W niedzielę Górnik zmierzy się na własnym stadionie z Wartą Poznań.
W ostatnim meczu w Łodzi, przegranym z ŁKS 2:4, szkoleniowiec Górnika nie mógł skorzystać z ośmiu zawodników.
Teraz sytuacja jest już trochę lepsza, ale do dobrej jej jeszcze daleko. Jesienią, ze względów zdrowotnych, na pewno nie zagrają już Wallace Benevente, Grzegorz Bronowicki i Kamil Stachyra. Przeciwko Warcie zabraknie również Bartłomieja Niedzieli i Dawida Sołdeckiego, a pod znakiem zapytania stanął jeszcze udział Piotra Karwana.
Jeśli środkowy obrońca nie zdąży wykurować się do niedzieli, wtedy w centrum linii defensywnej będą tworzyć Veljko Nikitović i Sebastian Klajda.
– Wiem, że przed nami trudne zadanie, ale musimy porządnie się uzbroić i zatrzymać duet poznańskich napastników – mówi Serb.
– Nie możemy ich spuścić nawet na chwilę z oka. Pamiętajmy, że oni nie grają sami i sami nie wypracowują sobie bramkowych sytuacji. Oni tylko kończą akcje, dlatego musimy powstrzymać cały zespół przeciwników. Wcześniej chyba brakowało nam konsekwencji i koncentracji. Teraz jej nie możemy tego zgubić w ciągu całych 90 minut, nawet na chwilę. Zagramy u siebie, więc interesuje nas tylko zwycięstwo.
A poprzednim razem łęcznianie zwyciężyli 4 października, kiedy w derbach regionu podejmowali Motor Lublin. – Wyjedziemy nastawieni na zdecydowaną ofensywę – twierdzi Tadeusz Łapa.
– Warta też jest dobra, kiedy atakuje, dlatego spróbujemy zagrać jej bronią. Tym bardziej, że rywale spisują się trochę gorzej w destrukcji oraz na wyjazdach. Będziemy chcieli przenieść ciężar gry pod ich pole karne. Do mojej dyspozycji będą już Jakub Wierzchowski i Piotr Bronowicki.