Widzewski charakter znany jest w całej Polsce. Tydzień temu przekonał się o tym Dolcan, który grając z przewagą jednego zawodnika i prowadząc 1:0, ostatecznie wrócił z Łodzi z niczym. Czy Górnika czeka podobny los? Nie, jeśli w końcu pokaże, że też ma charakter.
W zajęciach wzięło udział 22 zawodników. W ubiegłym tygodniu trener wreszcie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy, których wyselekcjonował do kadry. Z zespołem pracował także Piotr Balzer.
- Treningi wznowiłem we wtorek, z nogą jest już wszystko w porządku - przyznał pomocnik, wczoraj obchodzący 28 urodziny. A dla niego najbliższe spotkanie z pewnością nabierze szczególnego znaczenia, ponieważ Balzer jest wychowankiem Widzewa.
Zabrakło tylko odesłanych do rezerw Janusza Surdykowskiego, Sławomira Mazurkiewicza oraz Wojciecha Musuły. Wszystko wskazuje też na to, że nie najwyżej stoją akcje pozyskanego zimą Wallace'a Benevente. Brazylijczyk zamiast grać w pierwszej lidze, występuje w trzeciej. W sobotę miał okazję poznać Kraśnik, gdzie rezerwy pokonały 3:0 Stal, a Peres strzelił pierwszego gola. Podskoczyły za to chyba notowania Piotra Rafalskiego oraz Dawida Sołdeckiego.
Na "biegunie zimna” znalazł się na pewno Marcin Truszkowski, który w piątek nie trenował z żadnym z zespołów, tylko ćwiczył sam. Kłopoty pomocnika zaczęły się jeszcze w Mielcu, gdzie w meczu trzeciej ligi został zmieniony przez Tadeusza Łapa. Siadając na ławkę powiedział o kilka słów za dużo (obraźliwych), pod adresem trenera i kolegów.
I najprawdopodobniej wkrótce będzie musiał zmienić otoczenie. - Na mój wniosek został przez zarząd odsunięty od udziału zajęciach. Powodem są problemy, który powstały między mną a zawodnikiem - wyjaśnił Tadeusz Łapa.
Wojciech Stawowy w piątek podzielił kadrę na dwa składy. W jedenastce żółtych znaleźli się: Wiechowski, Głowacki, Nikitović, Karwan, Radwański, Bartoszewicz, Szymanek, Bazler, Grobelny, Nakoulma i Stachyra, w czerwonych: Giertl, Tomczyk, Benevente, Rafalski, Kazimierczak, Sołdecki, Bugała, Niżnik, Nazaruk, Grzegorzewski i Witkowski.
Gierka zakończyła się remisem 5:5, a największa skutecznością popisał się Kamil Stachyra, strzelec trzech goli.
Składem numer jeden byli żółci, ale największe zaskoczenie musi wzbudzać zestawienie linii ofensywnej. Mimo to raczej trudno spodziewać się, aby takie trio mogło wybiec w sobotę. Szanse na to mają Prejuce Nakoulma oraz coraz mocniej pukający do składu Stachyra. Natomiast już udział Grobelnego byłby prawdziwą sensacją.