Do Suwałk na spotkanie pucharowe Górnik pojechał w dniu meczu. I zgodnie z zapowiedziami trenerów w składzie doszło do zmian. Były one nawet bardzo duże, również z powodów zdrowotnych. W wyjściowej jedenastce, w porównaniu do ostatniego meczu ligowego z GKS Katowice, znalazł się tylko jeden zawodnik – Tomas Pesir.
Początek spotkania należał do gospodarzy, występujących w drugiej lidze w grupie wschodniej. Już w 1 min w sytuacji sam na sam był Daniel Ołowniuk, ale Jakub Giertl nie dał się zaskoczyć. A kilka chwil później oko w oko ze słowackim bramkarzem znalazł się doświadczony Grażvydas Mikulenas, jednak tym razem przyjezdnych uratował Pielach, wybijając piłkę z linii bramkowej.
Impet Wigier wygasł po kontuzji Ołowniuka. Górnik przejął inicjatywę, grając mądrzej od miejscowych. W efekcie w 27 min łęcznianie wyszli na prowadzenie, kiedy Michał Zuber, stojący z 6 m od bramki, przyjął futbolówkę, "wyczekał” Karola Salika i kopnął pod poprzeczkę.
Po zmianie stron zespół z Suwałk rzucił się do odrabiania strat, dyktując warunki. Pod bramką Górnika zrobiło się gorąco, a bliscy powodzenia byli Damian Sobolewski i Sebastian Świerzbiński. W 59 min gospodarze dopięli swego. Po składnej akcji Mikulenas podał do Świerzbińskiego i ten uderzeniem lewą nogą z 14 m doprowadził do wyrównania
W odpowiedzi Eivinas Zagurskas przymierzył z 18 m w poprzeczkę. Jednak ostatnie słowo należało do Mikulenasa, który po dalekim wykopie i błędzie obrońcy skutecznie wygrał pojedynek z Giertlem. Strzał w słupek Adriana Paluchowskiego nie odmienił już losów meczu i niespodzianka stała się faktem.
Wigry Suwałki – Górnik Łęczna 2:1 (0:1)
Wigry: Salik – Makarewicz, Usaczew, Rogoziński, Statkevicius – Sobolewski (85 Bajko), Świerzbiński (90 Danilczyk), Darda, Pianka – Mikulenas, Ołowniuk (14 Radzio).
Górnik: Giertl – Stefaniuk (46 Zagurskas), Pielach, Bartkowiak, Kazimierczak – Zuber, Nikitović, Niżnik, Żukowski – Pesir (61 Nildo), Szymanek (76 Paluchowski).
Żółte kartki: Żukowski. Sędziował: Andrzej Meler (Toruń). Widzów: 1000.