W piątek o godz. 17 Górnik Łęczna gra u siebie z Puszczą Niepołomice, a w środę czeka go zaległe spotkanie z Arką Gdynia
Teraz przed nimi dwa mecze na własnym stadionie i zainkasowanie pełnej puli to wręcz obowiązek. Dziś Górnik podejmie zamykającą stawkę Puszczę Niepołomice, natomiast w najbliższą środę do Łęcznej przyjedzie Arka Gdynia.
Niestety, przed nadchodzącymi spotkaniami trener Jurij Szatałow nie może mówić o pełnym komforcie. Wszystko z powodu trudności zdrowotnych swoich zawodników.
Już przeciwko Kolejarzowi nie mogli wystąpić Lukas Bielak (uraz mięśnia uda) i Julien Tadrowski (problemy z łydką). W przypadku tego drugiego przerwa zbiegła się z pauzą za kartki, jednak nieoczekiwanie absencja młodego obrońcy może potrwać trochę dłużej.
Na tym nie koniec, bo drobne zmartwienia po wyjeździe do Stróży mieli także Maciej Szmatiuk i Paweł Zawistowski, a już trochę poważniejsze najskuteczniejszy w ekipie Łukasz Zwoliński. Podstawowy napastnik ma kłopoty z udem.
Wszystko wskazuje na to, że 20-latek niepotrzebnie zagrał przeciwko Kolejarzowi. Dwa dni wcześniej wystąpił w reprezentacji Polski U-19, gdzie grał 86 min i po długiej podróży, bez odpoczynku, znowu wyszedł w podstawowym składzie i biegał prawie do samego końca. To musiało odbić się na jego organizmie.
– Trener postawił na mnie i grałem najlepiej jak umiałem – mówi Łukasz Zwoliński. – Nienawidzę sytuacji, kiedy muszę siedzieć na ławce. Jeszcze nie wiem, czy będę mógł wyjść przeciwko Puszczy, wszystko wyjaśni się tuż przed spotkaniem.
Wiem, że presja jest duża, bo wszyscy oczekują od nas zwycięstwa. Jednak mecze teoretycznie łatwiejsze, później w praktyce okazują się bardzo trudne.
W Łęcznej zapewniają, że nie dopiszą sobie trzech punktów jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
– Wygraną trzeba sobie wywalczyć i wybiegać. Nasz najbliższy rywal, choć w tej chwili zamyka tabelę, to poukładany taktycznie zespół. Poza tym nie spodziewamy się, że zagra z nami otwarty futbol.
Jeśli zamuruje się od pierwszej minuty, to bardzo ciężko będzie sforsować jego defensywę. No i trzeba będzie uważać na kontry – podkreśla Zwoliński.
GRZECH NIE SKORZYSTAĆ
Jeśli w piątek nie zagrają Zwoliński i Tadrowski, a w także Michał Paluch, który jeszcze w środę był chory, to trener Szatałow będzie miał zmartwienie, którego młodzieżowca i napastnika wystawić w składzie. Na pocieszenie dla Górnika – Puszcza w tym sezonie poza domem nie wygrała jeszcze ani razu. Trzy remisy i trzy porażki to cały dorobek beniaminka z Niepołomic. Grzech z tego nie skorzystać.