Dwudziestu sześciu zawodników uczestniczyło w pierwszym treningu Górnika. W gronie ćwiczących piłkarzy był również Gjoko Cvetanovski, który razem z Dejanem Miloseskim przyjechał z Macedonii.
Lista nieobecnych była dłuższa. Wallace Benevente wróci z Brazylii dzisiaj wieczorem, Kamil Oziemczuk leczy kontuzję, a Mariusz Zasada musiał pozałatwiać sprawy rodzinne. Natomiast Mateusz Żukowski i Krzysztof Kazimierczak zostali w domu z powodu choroby.
– Do środy mam zapisany antybiotyk, dlatego na zajęcia przyjadę dopiero w czwartek – wyjaśnił ten drugi. Popularny "Kazek”, razem z Adrianem Bartkowiakiem, Rafałem Niżnikiem i Kamilem Stachyrą znalazł się na liście transferowej, ale żaden z nich nie zadeklarował chęci opuszczenia zespołu. Na inauguracyjnym treningu nie pojawił się również Veljko Nikitović. Serb w sobotę ożenił się i w poniedziałek jeszcze odpoczywał. Do kolegów ma dołączyć we wtorek.
Przygotowania z pierwszym zespołem rozpoczęli też zawodnicy, w pierwszej rundzie występujący w rezerwach. Było ich czterech – Norbert Raczkiewicz, Krystian Michalak, Krzysztof Bodziak i Gruzin Iakob Apchazawa. Poza tym z drużyną ćwiczyli Sławomir Nazaruk i Łukasz Stefaniuk, którzy jesienią leczyli kontuzje. – Jednak obaj mają nie mogą jeszcze trenować z pełnymi obciążeniami. Na pewne kłopoty uskarżał się również Eivinas Zagurskas – wyjaśnił Marcin Matysiak.
Ale największe zaskoczenie sprawiała obecność Macedończyka Gjoko Cvetanovskiego, który pracował w ducie z Dejanem Miloseskim. I jak się okazało, to właśnie "Milo” przywiózł swojego rodaka do Łęcznej. – Ten zawodnik tylko z nami trochę potrenuje, a potem pojedzie szukać sobie nowego klubu – mówił Mirosław Jabłoński.
– Czy zostanie? Raczej nie. Jest środkowym obrońcą, a na tej pozycji mamy przecież duży wybór. – Gjoko może też grać jako defensywny pomocnik. Ma 28 lat, jesteśmy kolegami. Razem występowaliśmy w Vetrze Wilno. Przyjechał na testy, więc zobaczymy jak się zaprezentuje i jaka będzie później decyzja. Czy ma szansę zostać w Górniku? Porozmawiamy o tym z trenerem – dodał Dejan Miloseski.
W Górniku nie zanosi się na rewolucję kadrową, ale podobno w tym tygodniu mogą pojawić się pierwsi nowi zawodnicy. Łęcznianie zainteresowali się między innymi Jackiem Kusiakiem z Tomasovii. – Już wcześniej mówiliśmy, że chcemy sprowadzać młodych graczy, z regionu. Kto może przyjechać? Na przykład Damian Kwiatkowski z Avii Świdnik – stwierdził szkoleniowiec.
Ale i tak wiadomo, że w pierwszej kolejności "zielono-czarni” będą poszukiwali wzmocnień na bokach obrony i pomocy.