Na pierwszych zajęciach Górnika pojawiło się sześciu nowych zawodników. Zabrakło natomiast Prejuce'a Nakoulmy, który ma przejść do Widzewa Łódź na zasadzie wypożyczenia.
en drugi jest dobrze znany w obozie "zielono-czarnych”, bo wcześniej pracował w klubie z najmłodszą grupą, selekcyjną. Zabrakło natomiast Roberta Sarniaka.
– Trener bramkarzy wziął ślub, stąd ta nieobecność. Jednak jestem zadowolony z jego pracy, do drużyny dołączy 1 lipca – wyjaśnił Jabłoński.
Z Górnika odchodzą za to inni. – Postanowiliśmy rozstać się z Tadeuszem Łapą i Piotrem Mazurkiewiczem, poprzednimi trenerami – potwierdził prezes Krzysztof Dmoszyński.
To samo dotyczy Janusza Mieczkowskiego, szkoleniowca rezerw. Jego następcą zostanie Mirosław Kosowski. Były trener lubelskiego Motoru będzie także koordynatorem grup młodzieżowych.
W przerwie letniej łęcznianie zrezygnowali z usług Krzysztofa Radwańskiego, Piotra Karwana, Pawła Tomczyka, Bartłomieja Niedzieli, Grzegorza Bronowickiego, Piotra Bronowickiego i Janusza Surdykowskiego.
Pytanie tylko, czy w ich miejsce zostaną pozyskani lepsi gracze. Wczoraj trenowali już Danijel Bożkow (Widzew Łódź – 2 występy w zeszłym sezonie), Dejan Miloseski (Widzew – 8), Łukasz Tumicz (Jagiellonia – 2), Paweł Magdoń (Odra Wodzisław – 4 wiosną oraz 2 jesienią w Bełchatowie) i Eivinas Zagurskas (Nielba Wągrowiec – II liga).
– Chcemy przyjrzeć się tym zawodnikom, jak prezentują się na tle zespołu – wyjaśnia trener.
– Ich jednak nie musimy sprawdzać, poza badaniami zdrowotnymi. Pozostaje tylko omówić warunki kontraktów. Wyjątkiem jest Litwin, bo on przyjechał na testy.
Owszem, ci piłkarze ostatnio nie grali dużo, ale ja wiem, na co ich stać. Bożkow i Miloseski przyjdą do nas na zasadzie wypożyczeń i w ramach rozliczenia za Prejcue'a Nakoulmę, który też będzie wypożyczony – przyznał Jabłoński.
Napastnik z Burkina Faso ma występować w Łodzi przez sezon. W umowie znajdzie się opcja pierwokupu.
Ale to nie koniec zmian. Do drużyny wkrótce dołączą też inni zawodnicy. Dziś między innymi ma pojawić się Adrian Paluchowski z Legii Warszawa (wiosną grał w Piaście Gliwice), a w przyszłym tygodniu Michał Renusz z Jagiellonii Białystok.
Poza tym pierwszy trening Górnika obserwował również kolejny kandydat Dariusz Jarecki z "Jagi”. – Przyjechałem spotkać się z prezesem Dmoszyńskim – mówi pomocnik. – Czy zostanę już w Łęczcnej? Wszystko wyjaśni się w środę, bo otrzymałem jeszcze propozycję z klubu ekstraklasy.
Szczebel wyżej grać może również Janusz Surdykowski, który dostał zaproszenie z GKS Bełchatów.
– Dlaczego zrezygnowałem z Surdykowskiego? Ona miał lepsze i gorsze momenty – odpowiada trener.
– Spędził w Łęcznej już trochę czasu i nie strzelił za wiele goli. W zespole musi być rotacja. W to miejsce poszukamy kogoś innego.
– Zaskoczony to mogłem być od razu po sezonie – przyznaje "Surdyk”.
– Ale od trzech tygodni nikt z klubu nie kontaktował się ze mną, więc mogłem spodziewać się takiej decyzji. Zresztą, gdyby teraz Górnik zaproponował przedłużenie kontraktu, to odpowiedziałbym: nie. To było trochę niepoważne.
Szukałem sobie nowej pracy na własną rękę. Teraz jadę do Bełchatowa, a w ciągu dwóch tygodniu mam też poznać stanowisku Lechii Gdańsk. Szkoda odchodzić z Łęcznej, ale takie jest życie piłkarza.