Do Zabrza, na mecz z wiceliderem, łęcznianie pojechali mocno osłabieni. Już wcześniej kontuzje wyeliminowały Veljko Nikitovicia, Grzegorza Bronowickiego i Kamila Stachyrę, a ostatnio z kadry wypadli Radosław Bartoszewicz i Piotr Bazler.
Pomimo wzmocnienia drugiej linii przewagę mieli gospodarze, którzy kilka razy mocno zaatakowali przyjezdnych. Groźnie było po strzałach Michała Pazdana i Alesa Besty. W 20 min Czech znalazł się w sytuacji sam na sam z Jakubem Wierzchowskim, jednak przegrał ten pojedynek.
Prawdziwe emocje zaczęły się dopiero później. Najpierw boisko musiał opuścić kontuzjowany Piotr Karwan i jego miejsce zajął Sebastian Klajda, dla którego był to pierwszy występ w I lidze.
A kilka chwil potem Przemysław Pitry minął łęczyńskiego golkipera i kiedy był przed pustą bramką został sfaulowany przez Wierzchowskiego.
Sędzia za to przewinienie podyktował rzut karny i pokazał czerwoną kartkę. Między słupkami musiał stanąć kolejny debiutant Jakub Giert i spisał się świetnie. Słowak obronił strzał z 11 metrów Grzegorza Bonina, a dobitka Besty poszybowała nad poprzeczką. Za długie przerwy w grze Paweł Pskit doliczył aż sześć minut, ale do przerwy udało się dowieźć bezbramkowy remis.
W drugiej części osłabieni łęcznianie długo utrzymywali korzystny wynik, jednak w 75 min Pazdan w końcu wykorzystał podanie głową rezerwowego Damiana Gorawskiego.
Górnik Zabrze – Górnik Łęczna 1:0 (0:0)
Zabrze: Nowak – Kulig, M. Karwan (37 Klajda), Pazdan, Magiera – Bonin (84 Dzienis), Przybylski, Strąk, Madejski (90 Szczot) – Besta (62 Gorawski), Pitry.
Łęczna: Wierzchowski – Tomczyk, P. Karwan, Benevente, Kazimierczak – Nazaruk, Sołdecki (43 Giertl), P. Bronowicki (76 Głowacki), Niżnik, Nakoulma – Surdykowski.
Czerwona kartka: Wierzchowski (Ł) w 40 min. Żółte kartki: Kulig (Z) – Giertl, Nakoulma (Ł). Sędziował: Paweł Pskit (Łódź).