Siódmy mecz i czwarta porażka Górnika Łęczna w Fortuna I Lidze. Tym razem zespół trenera Marcina Prasoła nie sprostał beniaminkowi rozgrywek – Chojniczance Chojnice – przegrywając na Kaszubach 1:2
– Będzie to na pewno bitwa, bo i my i rywale jesteśmy bez zwycięstwa. Presja na nas rośnie i trzeba sobie z tym poradzić. Nikt nie wiesza głów, natomiast na pewno łatwiej się pracuje, jeśli się wygrywa i my tego potrzebujemy – mówił przed meczem Damian Zbozień, obrońca Górnika.
Piątkowy mecz, który odbywał się przy wysokiej temperaturze rozpoczął się dość sennie. Przez blisko trzydzieści minut na murawie nie działo się nic ciekawego. Po pół godzinie gry gospodarze przeprowadzili składną akcję zakończoną dośrodkowaniem. Piłkę w polu karnym głową pod nogi Tomasza Mikołajczaka zgrał jeden z kolegów, a napastnik Chojniczanki niewiele się namyślając huknął z bliska „pod ladę” nie dając żadnych szans Maciejowi Gostomskiemu. Górnik próbował odpowiedzieć, ale piłkarzom z Łęcznej brakowało dokładności w operowaniu piłką. W 42 minucie szansę na gola miał Szymon Drewniak. Były piłkarz ekipy z Łęcznej sprytnie uderzył z około 20 metrów z rzutu wolnego, ale Gostomski był na posterunku. Chwilę później przyjezdni doprowadzili do remisu. Długim wrzutem piłki z autu na wysokości pola karego popisał się Damian Zbozień. Zagranie głową przedłużył Marcin Biernat i piłka dotarła do Łukasza Grzeszczyka, który celną główką pokonał Mateusza Kuchtę.
W drugiej połowie więcej z gry mieli miejscowi, którzy szukali swoich szans głównie poprzez dośrodkowania, ale nie potrafili stworzyć sobie dogodnej okazji. Górnik z czasem zaczął odpowiadać na ataki Chojniczanki. W 70 minucie dobrą okazję miał Łukasz Grzeszczyk. Pomocnik łęcznian znalazł się z piłką tuż przed polem karnym gospodarzy, ale fatalnie spudłował. Dziewięć minut później po rzucie wolnym nad bramką główkował Biernat jednak będąc w powietrzu faulował jednego z rywali. W 85 minucie strzał w środek bramki oddał Damian Gąska, a Kuchta z problemami chwycił futbolówkę. Natomiast trzy minuty później beniaminek z Chojnic przeprowadził składną akcję, którą wślizgiem we własnym polu karnym przerwał Biernat. Wybita przez obrońcę piłka spadła pod nogi znajdującego się na 20 metrze Mateusza Cegiełki, który huknął nie do obrony w samo okienko bramki łęcznian i ustalił wynik piątkowego spotkania.
Dla zespołu z Chojnic była to pierwsza wygrana w tym sezonie, a łęcznianie wciąż czekają na premierowe zwycięstwo w Fortuna I Lidze. Kolejna szansa za tydzień w domowym meczu z Odrą Opole.
Chojniczanka Chojnice – Górnik Łęczna 2:1 (1:1)
Bramki: Mikołajczak (30), Cegiełka (88) – Grzeszczyk (44).
Chojniczanka: Kuchta – Grolik, Bartosiak, Kasperowicz – Mazek, van Huffel (83 Cegiełka), Drewniak, Kalinkowski (83 Karbowy), Ryczkowski (70 Mikołajczyk) – Mikołajczak (62 Wolsztyński), Tuszyński (62 Skrzypczak).
Górnik: Gostomski – Krykun, Zbozień, Biernat, Dziwniel (85 Łychowydko), Tkacz (71 Pierzak) – Gąska, Serrano, Kryeziu, Grzeszczyk – Podliński (81 Szramowski).
Żółte kartki: Bartosiak – Dziwniel, Podliński.
Sędziował: Leszek Lewandowski (Zabrze).