Górnik Łęczna zakończył 2023 rok wyjazdowym remisem z Arką Gdynia. Znów bohaterem zielono-czarnych był bramkarz Maciej Gostomski, który ratował z opresji kolegów bo ci niestety nie potrafili stworzyć żadnej groźnej szansy pod bramką rywala. Jak sobotnie spotkanie podsumowali szkoleniowcy obu ekip?
Daniel Rusek, trener Górnika
– Przyjechaliśmy do Gdyni z zamiarem zwycięstwa, jak w każdym ligowym meczu. Przed spotkaniem w klubie pewne rzeczy uległy zmianom i był to trudny okres dla sztabu, piłkarzy, a także całego naszego środowiska. Jesteśmy profesjonalistami i chcieliśmy się do tego meczu jak najlepiej przygotować. Szanujemy zdobyty punkt, bo nasza sytuacja nie była łatwa. Arka stworzyła sobie dużo sytuacji pod naszą bramką. U nas cechy wolicjonalne naszych zawodników pozwoliły na wyszarpanie punktu. Cieszymy się, że z pewnym fundamentem przeczekamy okres do dziewiątego stycznia, bo właśnie wtedy planujemy wznowić zajęcia. A w rundzie rewanżowej walczyć o kolejne punkty.
– Wcześniej bardzo dużo pracowaliśmy nad defensywą, która mocno nas charakteryzowała. W minionym tygodniu chcieliśmy coś zmienić i pracowaliśmy nad fazą ataku. Teraz jestem świadomy, że był to za krótki okres czasu żeby ten zespół chciał dominować i kreować grę. Jednak tak jak powiedziałem my w każdym meczu dążymy do zwycięstwa, niezależnie od stylu gry. Mamy sporo rzeczy do poprawy i stale je analizujemy.
Wojciech Łobodziński, trener Arki
– Wydaje mi się, że zagraliśmy niezły mecz. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, poprzeczkę i kontrowersję z rzutem karnym. Wydaje mi się, że sędzia mógł się lepiej przyjrzeć tej sytuacji. Z tego co usłyszałem to trener gości po spotkaniu powiedział, że Górnik przyjechał do Gdyni wygrać. Ja nie przypominam sobie żadnej sytuacji rywala pod naszą bramką. Gratulacje dla nich za zdobycie punktu, ale ja osobiście nie chciałbym by moja drużyna tak grała w piłkę. My staraliśmy się coś wykreować i strzelić bramkę. Tyle o meczu, a podsumowując całe półrocze jestem zadowolony. Zawodnicy i sztab wykonali ogrom ciężkiej pracy. Oczywiście w końcówce złapaliśmy lekką zadyszkę, ale ogólnie prezentowaliśmy się dobrze.