Motor wygrał drugi mecz z rzędu. Przed tygodniem ograł na wyjeździe ostatnią drużynę w tabeli, a tym razem lidera - Odrę Opole 2:0. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?
Adam Nocoń (Odra Opole)
– Gratulacje dla przeciwnika, który był lepszy. To trzeba przyznać obiektywnie. My za mało stworzyliśmy sytuacji, jeżeli chodzi o ofensywę. Przeciwnik był dobrze zorganizowany. Za dużo pojedynków jeden na jeden i stykowych sytuacji w środku pola przegraliśmy. Pachniało bramką dla Motoru i w końcu to się stało. Potem już nie potrafiliśmy wyprowadzić ciekawej kontry, zagrożenie tylko po stałych fragmentach gry. To było za mało na Motor, który był dobrze dysponowany. Wszystko w tej lidze jest na styku i drużyny są wyrównane. Czasem jeden słabszy dzień czy stały fragment może zaważyć o losach meczu. Kończymy serię, która była piękna, ale patrzymy na następne mecze.
Goncalo Feio (Motor Lublin)
– Gratulacje dla drużyny, bo pomimo tego, że momentami to nie był ładny mecz piłki nożnej. Przewyższały cechy wolicjonalne, wola walki, pojedynków, dużo drugich piłek, z jednej i drugiej strony. To są trzy punkty wyrwane na charakterze. W meczu z liderem, który nadal jest na pierwszym miejscu. To pokazuje, jaka była skala trudności. Podziękowania dla kibiców, którzy byli z nami, nam zależy na tym, żeby Arena była dla nas twierdzą, gdzie osiągamy bardzo dobre wyniki. I niezależnie od ligi nasza pozycja jest oparta na wynikach w Lublinie. Cieszę się, że wróciliśmy do wygrywania u siebie. Za tydzień kolejny raz mamy szansę dać kibicom trochę radości i wierzę, że będzie nas trochę więcej.
– Odra jest przeciwnikiem, z którym bardzo ciężko się rywalizuje. W sporcie przed cechami jakością piłkarską, taktyką, przed tym wszystkim jest charakter, nieustępliwość, pojedynki, nastawienie do meczu. Odra jest zespołem, który ma charakter i to nie jest przypadek, że mają tyle punktów. Nie odpuszczają żadnej piłki. Trzeba było im dorównać tym poziomem cech wolicjonalnych. Z punktu widzenia przygotowania do meczu, konsekwencji do drugich piłek, długich piłek, zero piłek za nami, bo wszystko wygraliśmy. Bardzo dobra gra naszej linii obrony. Odra z gry nie miała wiele, czystej sytuacji nie miała żadnej. Był problem z punktu widzenia naszej płynności. W pierwszej połowie w dwóch momentach: po odbiorach i drugich piłkach nie byliśmy skuteczni, jeżeli chodzi o uwolnienie piłki, bo w miejscu, gdzie ją odzyskaliśmy było bardzo dużo zawodników rywala. Drugi moment, to kiedy przy naszych otwarciach zaprosiliśmy przeciwnika i mogliśmy więej naprowadzić i minąć linię, żeby wyżej transportować piłkę do ostatniej tercji. Nie byliśmy w tym skuteczni, daliśmy im wrócić nad piłkę. W tym są dobrzy, to nie przypadek, że mają najlepszą obronę w lidze. Bazę zrobiliśmy w pierwszej połowie – 0:0, przeciwnik bez zagrożenia, mimo wszystko my byliśmy bliżej bramki. Duża konsekwencja przy stałych fragmentach gry.
– Druga połowa, to poprawa jakości gry. Lepiej wykorzystaliśmy momenty w graniu do przodu, graliśmy więcej przez środek, w półprzestrzeniach, to było ważne, żeby zepchnąć bardziej rywali do obrony. Jesteśmy mocni w ostatniej tercji, parę razy pachniało bramką, ale nie chciało wpaść. Aż przy stałych, co jest też naszą mocną stronę, wystarczy spojrzeć, ile bramek, w ten sposób strzelamy. Z jednej drugiej piłki przepchnęliśmy na 1:0. Potem na pewno moglibyśmy lepiej zarządzać meczem, oddalić mecz od naszej bramki, ale łatwiej się mówi niż się robi, bo przeciwnik był bardzo zdeterminowany. Jest duża chęć zrobienia czegoś dla tego miasta. Mecz nie wyglądał płynnie, ale mieliśmy sytuacje, żeby podwyższyć wynik. Odra poszła po wynik i jedna z kontr „Cegi” zrobił różnicę, jakość dośrodkowania Piotrka jest najlepsza, jaką widziałem w życiu. A „Wełna” potrafi robić, to co zrobił i wyszliśmy na 2:0 i zakończyliśmy mecz z trzema punktami. Powoli budujemy serię i chcemy ją kontynuować.
Co z Rafałem Królem?
– Bolało go kolano i nie mógł powiedzieć, ciężko coś więcej powiedzieć. Wierzymy, że to tylko stłuczenie, będziemy wiedzieli w poniedziałek, bo jest umówiony na rezonans.
Gol Kacpra Wełniaka…
– Wiadomo, ta bramka najwięcej znaczy dla samego Kacpra. To jest dobry przykład dla innych :dziewiątek”. Dziewiątki w tej drużynie pracują i wykonują pracę, jak zawsze. Często znajdują się w dobrych pozycjach w polu karnym. Nie chodzi o to, że jeżeli atakują pewne przestrzenie, pracują, żeby otwierają przestrzenie dla Wolskiego, który bez ruchu napastników nie miałby czterech bramek. Od dziewiątki zawsze będzie się oczekiwało bramek, oni z tego żyją. Zawsze, kiedy przybiegam do zawodnika po golu, ale cieszyłem się mocno, bo nasi zawodnicy na to zasługiwali. W tej drużynie są ludzie, którzy robili dużo dla nas do awansu. Gramy ligę wyżej, są lepsi obrońcy, mniej przestrzeni, ale podnoszą swój poziom gry.
– Jestem zadowolony, bo jako drużyna wysłaliśmy jasną informację do wszystkich szkodników, którzy nie wiem, jaki mają interes w tym. Drużyna, która ma coś do trenera nie walczy, tak jak walczył Motor w niedzielę. Jak dla mnie mogą się pojawiać takie bzdury co tydzień, bo to nas łączy.
Defensywa, drugie czyste konto…
– Czyste konto to zasługa całego zespołu i w tej drużynie wszyscy mocno pracują w obronie. Mówiłem i tutaj i w szatni, że występ pary stoperów był najlepszy, jaki pamiętam odkąd jestem w Motorze. Teraz to potwierdzili. Musimy to utrzymać. Są rzeczy, które można robić lepiej, a zawsze cechowała nas dyscyplina i skuteczność obrony. Nigdy nie traciliśmy dużo bramek, poza tym czarnym okresem w poprzednim miesiącu. Czyste konto w piłce zapewniają 2,5 punktu na mecz. Generalnie, jeżeli nie tracisz bramki, to masz duże szanse na zwycięstwo. To powinna baza każdego zwycięstwo, cieszę się, że drugi raz z rzędu nie tracimy, a to dobry sygnał dla naszych bramkarzy i dla całej drużyny. To duża pewność, nie chodzi o to, że nie tracimy bramek, tylko o to, że rywale nie mogą nic zrobić.
Liczba stworzonych sytuacji przeciwko najlepszej defensywie…
– Z jednej strony jestem zadowolony, bo jak już weszliśmy w ostatnią tercję, to potrafiliśmy coś stworzyć. Tutaj piłka wybita z linii, wyblok, interwencja bramkarza, brakowało też milimetrów. Cieszę się, że jak byliśmy w polu karnym, to potrafiliśmy zagrażać. Z drugiej strony chciałbym częściej być w ostatniej tercji przeciwnika i mieć więcej piłki w polu karnym. Z Odrą to jest trudne, bo dobrze bronią i zamykają przestrzenie. Jak nie robisz tego w pierwsze tempo, to później nie jest już łatwo.