Do ósmej kolejki rozgrywek zaplecza PKO BP Ekstraklasy na zwycięstwo kazali czekać swoim kibicom piłkarze Górnika. W sobotę zielono-czarni zagrali najlepszy mecz odkąd ich trenerem jest Marcin Prasoł i pokonali na swoim stadionie Odrę Opole różnicą trzech bramek
Przed meczem w Odrą Opole trener Marcin Prasoł zapowiadał, że kibice zobaczą nowego, lepszego Górnika. Pomóc w lepszej grze miał nowy zawodnik, Souleymana Cisse, dla którego był to debiut w zielono-czarnych barwach. Do wyjściowego składu powrócił Wiktor Lykhowydko, a w rolę napastnika wcielił się Damian Gąska zastępując Karola Podlińskiego.
Początek spotkania w wykonaniu łęcznian był rewelacyjny. W czwartej minucie piłkę na lewym skrzydle otrzymał Siergiej Krykun. Ukrainiec wpadł w pole karne i „zakręcił” w nim dwójką obrońców rywala, po czym oddał mocny strzał po ziemi. Bramkarz Odry próbował interweniować, ale nie dał rady i łęcznianie objęli prowadzenie. Kilkanaście minut później łęcznianie podwyższyli prowadzenie. Mateusz Makuszewski sfaulował w polu karnym Daniela Dziwniela i sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Gąska i pewnym strzałem po ziemi powiększył prowadzenie swojej drużyny.
Dwa gole przewagi nie zadowoliły miejscowych. W 34 minucie w zamieszaniu w polu karnym głową uderzał Dawid Tkacz, ale bramkarz z Opola zdołał złapać ostatecznie futbolówkę. Wychowanek Górnika miał kolejną szansę pięć minut przed przerwą, jednak tym razem nie zdołał sięgnąć dośrodkowania od Lykhowydki. W doliczonym czasie pierwszej połowy łęcznianie mogli zadać kolejny cios. Po szybkiej kontrze w polu karnym w kierunku Łukasza Grzeszczyka zagrywał Krykun, ale podanie okazało się zbyt mocne. Chwilę później było już jednak 3:0. Po świetnej zespołowej akcji Gąska dograł piłkę do Krykuna, a ten z bliska, choć na raty, pokonał Kalinowskiego.
W drugiej połowie obraz meczu zaczął się zmieniać. Mający trzy bramki w zapasie Górnik oddał inicjatywę Odrze, która trzy minuty przed upływem godziny gry zdobyła gola. We własnym polu karnym faulował Lykhowydko, a z 11 metrów Macieja Gostomskiego pokonał Rafał Niziołek. Gospodarze starali się szybko odpowiedzieć, ale strzał Gąski po podaniu Tkacza odbił Kalinowski. W kolejnych minutach znów groźnie było pod bramką Gostomskiego. Po fatalnym nieporozumieniu pomiędzy Cisse a Biernatem sam na sam z bramkarzem Górnika znalazł się Guzdek, ale nie zdołał wykorzystać znakomitej szansy. Zmarnowana okazja szybko się zemściła, bo w 71 minucie po długim wrzucie z autu Damiana Zbozienia piłkę głową do bramki gości skierował Marcin Biernat.
Wygrana z Odrą Opole była dla łęcznian pierwszym zwycięstwem w starciu o punkty od 16 kwietnia (wówczas zielono-czarni okazali się lepsi od Radomiaka Radom). W następnej kolejce, piątego września, podopieczni trenera Marcina Prasoła zagrają na wyjeździe z ŁKS Łódź. Wcześniej jednak, bo już w najbliższy czwartek, zmierzą się w Gdyni z tamtejszą Arką w ramach pierwszej rundy Fortuna Pucharu Polski.
Górnik Łęczna - Odra Opole 4:1 (3:0)
Bramki: Krykun (4, 45), Gąska (27-karny), Marcin Biernat (71) - Niziołek 57-karny).
Górnik: Gostomski – Zbozień, Biernat, Cisse, Dziwniel - Tkacz (85 Pierzak), Lykhowydko, Kryeziu, Krykun (90 Turek) – Grzeszczyk (90 Kwiatkowski), Gąska (65 Szramowski).
Odra: Kalinowski – Spychała, Kędziora, Kamiński (65 Guzdek), Tkocz, Szrek – Łapiński (46Nowak), Urbańczyk (46 Niziołek), Paprzycki (46 Łabojko), Makuszewski (70 Klec) – Czapliński.
Żółte kartki: Kryeziu - Niziołek, Makuszewski.
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).
Widzów: 1014.