Bardzo ważna wygrana na swoim stadionie Górnika Łęczna. Po dwóch domowych porażkach podopieczni trenera Pavola Stano pokonali Odrę Opole i wciąż mogą myśleć o grze w barażach o PKO BP Ekstraklasę
Do meczu z ekipą z Opola piłkarze z Łęcznej podchodzili niezwykle zmotywowani. Tylko zwycięstwo dawało im bowiem powody by nadal móc myśleć o zajęciu na koniec sezonu zasadniczego miejsca w strefie barażowej. Siła ofensywna łęcznian w meczu z Odrą była jednak nieco osłabiona. A to dlatego, że z powodu nadmiaru żółtych kartek na boisko nie mógł wybiec Damian Gąska. Wobec tego trener Pavol Stano postawił na Damiana Warchoła, który po raz pierwszy w tym sezonie zagrał od pierwszych minut. I jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę.
Piątkowy mecz w Łęcznej od samego początku był bardzo wyrównany. Na początku przewagę optyczną uzyskali łęcznianie. W piątej minucie, w zamieszaniu w „szesnastce gości”, po strzale Klemenza i odbiciu piłki od obrońców z bliska strzelał Marko Roginić, ale niecelnie. Chwilę później po przechwycie i szybko napędzonej akcji sprzed pola karnego strzelał Warchoł lecz także obok słupka bramki Odry. W 20. minucie mocno z rzutu wolnego z około 30. metrów kropnął Adam Deja, a piłka przeleciała niewiele ponad poprzeczką. Z czasem do głosu zaczęła dochodzić ekipa Adama Noconia. W 32. minucie z dystansu przymierzył Borja Galan, a Maciej Gostomski sparował piłkę na rzut rożny.
Kiedy wydawało się, że na przerwę oba zespoły zejdą przy bezbramkowym remisie gola strzelili łęcznianie. W 45 minucie z rzutu rożnego dobrze dośrodkował Deja. Do piłki w polu karnym gości najwyżej wyskoczył Warchoł i zdobył swoją pierwszą bramkę w zielono-czarnych barwach.
Niespełna pięć minut po zmianie stron Warchoł miał kolejną szansę na gola, ale będąc na 16. metrze źle trafił w piłkę i akcja spełza na niczym. Odra mogła wyrównać po godzinie gry. Po cierpliwe zbudowanej akcji lewym skrzydłem do środka pola przedarł się Jakub Antczak i huknął ile sił w nogach. Próbujący interweniować Gostomski nie sięgnął piłki, ale ta odbiła się od poprzeczki. W 68 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony głową uderzał Galan, ale bramkarz Górnika odbił jego strzał. Bardzo groźnie było także doliczonym czasie gry. Po kolejnej centrze z rzutu rożnego główkował Marcel Sluga. Gostomski był jednak świetnie ustawiony i instynktowną obroną sprawił, że wynik spotkania się już nie zmienił. Tym samym Górnik zdobył niezwykle ważne trzy punkty.
Do zakończenia sezonu zasadniczego w Fortuna I Lidze pozostały już tylko trzy serie gier. W następnej kolejce Górnik zagra na wyjeździe z broniącą się przed spadkiem Polonią Warszawa. Macieja Gostomskiego i spółkę w stolicy interesować będzie jedynie komplet punktów.
Górnik Łęczna – Odra Opole 1:0 (1:0)
Bramka: Warchoł (45).
Górnik: Gostomski – Bednarczyk, Cisse, Klemenz, Durmus – Warchoł (71 Starzyński), Deja, Łukasiak (83 Janaszek), Żyra (77 Fazlagić), Młyński (71 Pawlik) – Roginić (77 Podliński).
Odra: Haluch – Mikinić (78 Nowak), Piroch (88 Sluga), Żemło, Szrek – Antczak (78 Surzyn), Niziołek, 8. W. Kamiński (88 Continella), Czapliński, Galan – Sarmiento (70 Hebel).
Żółte kartki: Młyński, Żyra – Mikinić, Niziołek, Żemło, Czapliński.
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków).