Niedzielny mecz Motoru z Odrą Opole był wyjątkowy z kilku względów. Piłkarze Goncalo Feio pokonali lidera tabeli, który poprzedni mecz przegrał w… sierpniu. Wreszcie przełamał się też napastnik, bo do tej pory jedyną bramkę „dziewiątki” zdobył z rzutu karnego Kacper Śpiewak. Gol Kacpra Wełniaka na 2:0 był też dla niego pierwszym na zapleczu ekstraklasy.
Wełniak z miejsca stał się ważną postacią drużyny z Lublina, kiedy w połowie poprzedniego sezonu pojawił się w Motorze. Razem z barażami zagrał w żółto-biało-niebieskich barwach 16 meczów. Zaliczył w nich osiem trafień. Co ciekawe, wcześniej mimo ponad 30 występów w Fortuna I Lidze, ani razu nie pokonał na tym poziomie bramkarza rywali.
W obecnych rozgrywkach również szło mu jak po grudzie. Trudno było jednak oczekiwać goli, skoro praktycznie nie było sytuacji. To zmieniło się jednak w niedzielnym spotkaniu z Odrą. Przy odrobinie szczęścia „Wełna” mógł nawet zapisać na swoim koncie hat-tricka. Chociaż spędził na boisku tylko pół godziny, to trzy razy stanął przed szansą na gola i za trzecim podejściem w końcu się udało. W sumie na bramkę, na zapleczu ekstraklasy musiał czekać aż do… 45 występu.
– Na pewno jesteśmy zadowoleni z trzech punktów, bo w Lublinie był lider tabeli. To nas napędzało. Cieszy też moje przełamanie, ale dla mnie najważniejsza zawsze jest drużyna i żebyśmy pięli się jak najwyżej w tabeli – mówił po spotkaniu Kacper Wełniak. Zdradził też, co mówił mu trener Goncalo Feio, zanim posłał napastnika na boisko.
– To była motywująca rozmowa, trener powiedział, że oczekuje ode mnie wszystkiego: żebym strzelił, utrzymywał się przy piłce, wygrywał pojedynki. Myślę, że zrobiłem wszystko, żeby pomóc drużynie. Można powiedzieć, że ten plan się powiódł – wyjaśnia zawodnik Motoru.
Przyznaje również, że ważna jest nie tylko bramka i przełamanie, ale i liczba sytuacji, w których się znalazł. – Osobiście cieszyło mnie, że udało mi się dojść do trzech sytuacji, bo od początku sezonu, tak naprawdę chyba od 12 meczów nie miałem tylu szans. Fajnie, że udało się strzelić przynajmniej jedną bramkę. Chociaż z tych trzech okazji, powinienem wykorzystać przynajmniej dwie. Jak mówiłem, najważniejsza jest jednak wygrana drużyny. W pierwszej lidze jeszcze nie strzeliłem, to moja pierwsza bramka na tym poziomie, cieszy podwójnie, miejmy nadzieję, że worek został rozwiązany na dobre – mówi napastnik ekipy z Lublina.
PROMOCJA NA BILETY
Już w niedzielę kolejny domowy mecz Motoru. Tym razem żółto-biało-niebiescy zagrają na Arenie z Wisłą Płock (godz. 18). Klub przygotował małą promocję dla kibiców – 10 procent zniżki na wejściówki. A można je dostać tradycyjnie, chociażby na stronie: bilety.motorlublin.eu.