(fot. Maciej Kaczanowski)
Karolina Kudłacz-Gloc może zasilić MKS Perła Lublin. Do Piotrcovii Piotrków Trybunalski przenosi się za to Patrycja Królikowska
Mistrz Polski coraz mocniej szykuje się do kolejnego sezonu. Będzie chciał w nim powalczyć o tytuł, który prawdopodobnie utraci na rzecz Zagłębia Lubin. Dlatego w Perle zakontraktowano już liczne grono nowych zawodniczek. Są w nim Daria Szynkaruk, Julia Pietras, Paulina Masna, Oktawia Płomińska, Katarzyna Janiszewska, Julia Zagrajek, Edyta Byzdra i Maria Szczepaniak. Swoje umowy przedłużyły także Kinga Achruk, Marina Razum i Jaqueline Anastacio. Portal sportowefakty.pl podał, że do tego grona może dołączyć jeszcze Karolina Kudłącz-Gloc. 37-letnia rozgrywająca od 2006 r. gra w Niemczech, gdzie najpierw reprezentowała barwy HC Lipsk, a w 2017 r. przeniosła się do SG BBM Bietigheim. U naszych zachodnich sąsiadów dwa razy sięgnęła po mistrzostwo Niemiec, a także zagrała w finale Pucharu EHF. Kudłacz-Gloc to także etatowa reprezentantka Polski, z którą w 2013 r. zajęła 4 miejsce w mistrzostwach świata. Jest również najskuteczniejszą szczypiornistką w historii Biało-Czerwonych.
Równie długa co lista nabytków jest jednak lista strat w MKS Perła. W przyszłym sezonie w Lublinie nie zobaczymy już Dagmary Nocuń, Aleksandry Rosiak, Natalii Nosek, Magdy Balsam, Joanny Gadziny i Patrycji Królikowskiej. Nocuń przenosi się do niemieckiego TuS Metzingen, Rosiak i Nosek wzmocnią z kolei francuski ESBF Besancon. Do Eurobud JKS Jarosław wraca Balsam, a Królikowska zasili natomiast Piotrcovię Piotrków Trybunalski. – To, że zespół się zmienia, jest normalne. Jedni decydują się na odejście, inni nie znajdują porozumienia na płaszczyźnie finansowej. Roszady nie są do końca decyzjami klubu. Zawodniczki same stanowią o swoich losach, a my musimy zrobić wszystko, by w miejsce odchodzących zakontraktować inne piłkarki. Takie, które prezentują odpowiedni poziom sportowy, ale i bardzo chcą być w tej drużynie, znają renomę klubu. Chcą pisać kolejne rozdziały historii lubelskiej piłki ręcznej. To niezwykle istotne. Zdaję sobie spraw z tego, że po tym sezonie opuszczą nas wszystkie skrzydłowe. nie są to odejścia na życzenie klubu. Trzy zawodniczki same zdecydowały się na transfer, czwarta nie doszła do porozumienia finansowego. W sporcie tak się dzieje. Osobiście jestem przekonana, że każda z dziewczyn, która po sezonie zmieni klub, w każdym meczu, jaki nam pozostał, będzie dawać z siebie wszystko dla zespołu. Ważne jest również to, że rozstaniemy się w dobrych relacjach. Nie zamierzamy palić za sobą mostów. Mam nadzieję, że jeśli dziewczyny, które np. odchodzą zagranicę, będą chciały wrócić do Polski, w pierwszej kolejności pomyślą o powrocie do MKS – powiedziała w rozmowie klubowymi mediami Monika Marzec, trenerka Perły.