Szalony mecz w Łęcznej. Tamtejszy Górnik przegrywał w starciu pierwszej rundy Fortuna Pucharu Polski z Cracovią już 1:4, ale potem zdołał zdobyć dwa gole i do samego końca walczył o awans. Niestety, na gola dającego chociażby dogrywkę ekipie trenera Ireneusza Mamrota zabrakło czasu
W pucharowym starciu z przedstawicielem PKO BP Ekstraklasy trener Ireneusz Mamrot zdecydował się pewne zmiany w składzie w porównaniu do ostatniego meczu ligowego z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Najważniejsza miała miejsce między słupkami – kibice w bramce łęcznian zamiast Macieja Gostomskiego, który w środę obchodził 35-te urodziny, zobaczyli Tomasza Woźniaka. I jak się później okazało, była to kluczowa roszada dla losów spotkania.
Od początku meczu widać było, że oba zespoły podeszły do środowego starcia z dużym respektem dla rywala. W czwartej minucie sprzed pola karnego uderzał Karol Podliński, ale jego strzał ofiarnie zablokował Cornel Rapa. W 13 minucie pierwszą, i od razu świetną okazję na zdobycie gola miał Kacper Śmiglewski. Napastnik gości otrzymał świetne podanie w pole karne i uderzył po ziemi. Próbujący interweniować Woźniak byłby bez szans lecz na jego szczęście w świetle bramki stał jeszcze Daniel Dziwniel i wybił futbolówkę tuż sprzed linii bramkowej.
W dalszej fazie spotkanie toczyło się głównie w środku pola, a emocje przyszły w końcówce pierwszej odsłony. W 44 minucie goście objęli prowadzenie w iście kuriozalnych okolicznościach. Po mocnej wrzutce w pole karne Górnika piłkę wysoko podbił głową Souleymane Cisse. A ta chwilę później zaczęła opadać tuż przed bramką strzeżonej przez Woźniaka. Golkiper Górnika był co prawda lekko naciskany przez Pawła Jaroszyńskiego, ale popełnił fatalny błąd, bo nie zdołał wybić futbolówki. A ta odbiła się od murawy, a następnie wpadła do bramki zielono-czarnych. Wydawało się, że „Pasy” do przerwy zejdą ze skromną zaliczką. Tymczasem w piątej minucie doliczonego czasu gry z rzutu wolnego z narożnika boiska w pole karne gości kopnął Adam Deja, a piłkę do własnej bramki skierował Benjamin Kallman.
Po zmianie stron goście ruszyli do dalszych ataków, a między słupkami Górnika nadal niepewnie zachowywał się Woźniak. W 51 minucie 21-latek popełnił drugi błąd. Woźniak chcąc złapać dośrodkowanie z prawej strony piłka odbiła mu się od torsu, a następnie przekroczyła linię bramkową. Chwilę później Cracovia prowadziła już dwoma golami. Tym razem główkował Takuto Oshima, a bramkarz Górnika interweniował znów niepewnie i musiał wyciągać piłkę z siatki. To nie był jednak koniec. W 59 minucie na listę strzelców wpisał się Jani Atanasov.
Górnik się nie poddawał i po godzinie gry strzelił drugiego gola. Znów dał o sobie znać Deja, który popisał się fenomenalnym strzałem z woleja tuż zza linii pola karnego i trafił w samo okienko bramki Sebastiana Madejskiego. Kilka chwil później świetną szansę na gola kontaktowego miał Karol Podliński lecz będąc na trzecim metrze od bramki rywali nie opanował dobrze futbolówki. W 69 minucie przyjezdni mogli zdobyć piątego gola, ale główka Atanasova przeleciała minimalnie obok bramki Gostomskiego. Zawodnik Cracovii w 88 minucie będąc z kolei we własnym polu karnym zagrał piłkę ręką i sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Egzon Kryeziu i ze spokojem wykorzystał rzut karny. W końcówce zielono-czarni postawili wszystko na jedną kartę, ale nie zdołali już strzelić gola i pożegnali się z rozgrywkami Fortuna Pucharu Polski już w pierwszej rundzie.
Górnik Łęczna – Cracovia 3:4 (0:1)
Bramki: Kallman (45-samobójcza), Deja (60), Kryeziu (89-karny) – Jaroszyński (45), Woźniak (53-samobójcza), Oshima (56), Atanasov (58).
Górnik: Woźniak – Zbozień, Klemenz, Cisse, Dziwniel (80 Grabowski) – Starzyński (64 Janaszek), Deja, Kryeziu, Żyra, Gąska (84 Pawlik) – Podliński.
Cracovia: Madejski – Rapa, Jugas (84 Hoskonen), Glik, Ghita, Jaroszyński – Knap (65 Makuch), Atanasov, Oshima – Kallman (78 Bochnak), Śmiglewski (64 Kolec).
Żółte kartki: Żyra, Starzyński, Klemenz – Oshima, Jaroszyński, Râpă, Madejski, Makuch.
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).
Jeszcze jedno wzmocnienie
Ilkay Durmus będzie nowym zawodnikiem Górnika Łęczna. Kontrakt między napastnikiem a klubem z Łęcznej obowiązywać będzie do 30 czerwca 2025 roku
Turek z niemieckim paszportem urodził się pierwszego maja 1994 roku w Stuttgarcie. Durmus w przeszłości reprezentował kluby takie jak młodzieżowe zespoły TSG 1899 Hoffenheim, VfB Stuttgart 1893, Gençlerbirligi SK, SC Austria Lustenau, Sportvereinigung Ried von 1912, FC Wacker Innsbruck, Saint Mirren Football Club. Ostatnio związany był z Lechią Gdańsk, w której barwach rozegrał 66 spotkań, w tym 58 meczów w Ekstraklasie, cztery w Fortuna Pucharze Polski oraz cztery spotkania w Lidze Konferencji Europy. W czasie pobytu w Gdańsku zapisał na swoim koncie dziewięć bramek.