Po meczu z Lechią Gdańsk trener Motoru Goncalo Feio zaapelował do kibiców, aby w kolejnym spotkaniu wypełnili trybuny Areny Lublin. Niestety, wiadomo już, że niedzielne spotkanie z GKS Katowice, maksymalnie obejrzy „tylko” 9 tysięcy osób.
Awans na zaplecze ekstraklasy po 13 latach. Udany początek nowego sezonu i wygrane z mocnymi rywalami: Zagłębiem Sosnowiec oraz Lechią. Wydawało się, że w takich okolicznościach frekwencja na domowych spotkaniach żółto-biało-niebieskich będzie tylko rosła i rosła.
A tymczasem w ostatnich dniach Motor poinformował, że najbliższe mecze będzie mogło obejrzeć jedynie 9 tysięcy widzów. Powód?
– W trakcie organizacji naszego poprzedniego meczu domowego z Zagłębiem Sosnowiec udało nam się w ostatniej chwili uzyskać zgodę na znaczące podwyższenie liczby kibiców, która mogła w nim wziąć udział. Dziś już wiemy, że pomimo złożenia wszelkiej wymaganej dokumentacji we wszystkich odpowiednich miejscach, takiej zgody nie uzyskamy na czas, zarówno na najbliższy mecz z GKS Katowice, jak i z Lechem II Poznań, a być może nawet na oczekiwane derby Lubelszczyzny, czyli spotkanie z Górnikiem Łęczna. Maksymalna liczba kibiców, których możemy zaprosić na wszystkie powyżej wskazane pojedynki, to obecnie tylko 9 tysięcy widzów – poinformował klub z Lublina.
Motor wysłał wszystkie dokumenty, ale okazuje się, że nie zdążył tego zrobić w odpowiednim terminie. Wiadomo też, że już w czwartek uprawnionych do wejścia na stadion było ponad 7 tysięcy osób.
– W momencie, kiedy licznik w swoim wskazaniu zbliży się do 9.000, nasz system sprzedaży zostanie zamknięty. Nie ustajemy w próbach zmiany zaistniałej sytuacji i będziemy was informować na bieżąco, jeśli nam się to finalnie uda – napisał w komunikacie beniaminek Fortuna I Ligi.