(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Piłkarze Górnika Łęczna mają za sobą dwie wyjazdowe wygrane w rundzie wiosennej i ze spokojem przygotowują się do kolejnego spotkania. Tymczasem w innych klubach włodarze mają zdecydowanie mniej cierpliwości i szukają nowych rozwiązań. Która z dróg okaże się lepsza pod koniec sezonu?
Odkąd trenerem zielono-czarnych został Kamil Kiereś w Łęcznej próżno szukać „fajerwerków”. Leandro i jego koledzy w poprzednim sezonie postawili na sumienną i ciężką pracę i w nagrodę latem 2020 roku świętowali awans do Fortuna I Ligi. Klub podobną drogą poszedł jesienią i w zimowym okresie przygotowawczym. Trudno się temu dziwić. Brak gwałtownych ruchów spowodował, że łęcznianie prezentowali bardzo dobrą formę u siebie, a nieco gorzej szło im jedynie na wyjazdach. Jednak po pierwszych dwóch kolejkach rundy wiosennej Górnik dwa razy okazywał się lepszy od rywali i to na ich terenie. W miniony weekend łęcznianie wrócili z Rzeszowa z kompletem punktów pokonując tamtejszą Resovię 2:0. – Byliśmy przygotowani na to, że w tym spotkaniu może być więcej walki niż gry w piłkę – mówi Sergiej Krykun, który w sobotę otworzył wynik spotkania. – Cieszy nas fakt, że wygraliśmy drugi raz z rzędu. Tym bardziej, że wyniki minionej kolejki bardzo dobrze się dla nas ułożyły – dodaje ukraiński skrzydłowy.
Drugą bramkę w sobotnim meczu zdobył pozyskany zimą do Łęcznej z Piasta Gliwice Aleksander Jagiełło. – Boisko było dość słabo przygotowane, ale pokazaliśmy że jesteśmy w dobrej dyspozycji. Natomiast dla mnie nie mogło być nic piękniejszego niż zdobycie gola w oficjalnym klubowym debiucie. Po dwóch wiosennych meczach mamy dwie wygrane, ale skupiamy się na kolejnych spotkaniach bo to nas nie zadowala – zapewnia Jagiełło.
Górnik po 19 kolejce awansował na drugie miejsce w tabeli dające bezpośredni awans do ekstraklasy kosztem ŁKS-u Łódź, który podzielił się punkami z Widzewem w derbach Łodzi. Ten wynik spowodował, że klubowe władze podjęły decyzję o zmianie na ławce trenerskiej. Nowym szkoleniowcem spadkowicza z PKO BP Ekstraklasy został Ireneusz Mamrot. Czas pokaże czy ta decyzja okaże się skuteczna.
Wracając do Górnika – w tym tygodniu drużyna trenera Kieresia będzie przygotowywać się do kolejnego wyjazdowego meczu. Tym razem łęcznianie udadzą się do Gdyni na starcie z tamtejszą Arką. Nad morzem nie ukrywają, że celem na ten sezon jest awans do PKO BP Ekstraklasy i między innymi dlatego ściągnięto do Gdyni trenera Dariusza Marca, który nomen omen pracował w przeszłości w Łęcznej jako asystent Franciszka Smudy. Tymczasem w minionej kolejce Arka przegrała w Niepołomicach z tamtejszą Puszczą aż 0:4. Atmosfera po takim wyniku na pewno zgęstniała. Natomiast w Łęcznej jest zupełnie inaczej. – W zespole panuje bardzo dobra atmosfera i każdy z zawodników doskonale wie jakie zadania ma do wykonania – przekonuje Krykun dodając, że drużyna myśli już o kolejnym ligowym starciu.
Najbliższy mecz zaplanowano na sobotę o godzinie 12.40. Z racji, że będzie to hit kolejki bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi stacja Polsat Sport.