Trzeci komplet punktów w trzecim występie ligowym w 2022 roku. A do tego chyba jednak lepszy występ i więcej sytuacji bramkowych. Motor Lublin pokonał w sobotę Olimpię Elbląg 1:0 i nadal zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu drużyn?
Tomasz Grzegorczyk (Olimpia Elbląg)
– Nie tak wyobrażaliśmy sobie to spotkanie, jeżeli chodzi o wynik. Przyjechaliśmy do Lublina minimum po punkt, ale i z zamiarem, że przez atak szybki będzie jedna, czy druga sytuacja, dzięki którym będziemy mogli się pokusić o bramkę. Uważam, że chłopaki nieźle realizowali założenia taktyczne, poza dwoma sytuacjami w drugiej połowie, gdzie Andrzej Witan fantastycznie interweniował za wiele tych okazji ze strony Motoru nie było. A wiemy, jakim potencjałem dysponują rywale. Spodziewaliśmy się, że rezerwowi mogą zmienić obraz gry i że zawodnicy gospodarzy będą bardziej konsekwentni w polu karnym. Sędzikowski wszedł i strzelił z głowy. Szkoda, ale będziemy szukali punktów w kolejnych spotkaniach.
Marek Saganowski (Motor Lublin)
– Przede wszystkim jesteśmy znowu zadowoleni z tego, że wygraliśmy i że w trzech meczach zdobyliśmy dziewięć punktów. To nie były łatwe mecze. Tak samo było z Olimpią Elbląg, która była bardzo dobrze zorganizowana w obronie. Było widać, że było nam ciężko rozbroić tą szczelnie ustawioną defensywę. Paradoks polega na tym, że gola zdobyliśmy z głowy przy tak rosłych obrońcach i całym zespole Olimpii, z czego się bardzo cieszymy. A strzelił „Sędzik”, który wszedł na zmianę. Jestem zadowolony, że zmiennicy potrafią odmienić losy meczu, to oznacza, że drużyna ma charakter, taki jak zawsze chciałem. Wydaje mi się, że byliśmy bliżej strzelenia bramki, mieliśmy więcej sytuacji, ale ta defensywa, która zalicza się do jednych z lepszych w naszej lidze pokazała, że ciężko to zrobić. Głównym założeniem było grać po ziemi i próbować gry kombinacyjnej przy tych rosłych zawodnikach. Baliśmy się stałych fragmentów gry, ale sobie poradziliśmy. Ataki prawą stroną? To wynikało z tego, że ruchy na wolną przestrzeń za linię obrony sprawiały dużo problemów. Szkoda tylko, że brakowało dokładnego dogrania. Dobrze wyglądał nasz wysoki pressing, gdzie z Siedlcami nie do końca byliśmy z tego zadowoleni. Tym razem cała drużyna mocno pracowała. Dobrze to wyglądało i także dlatego było tyle sytuacji. Wiedzieliśmy jednak, że przez środek będzie ciężko się przedostać, dlatego boczne sektory były często puste.