Klub z Puław ma przed sobą jeszcze jeden mecz ligowy, ale działacze powoli szykują się już na zimowe okienko transferowe. Jednym z zawodników, który znalazł się na celowniku Wisły jest Dominik Skiba ze Startu Krasnystaw, czyli najskuteczniejszy napastnik w Hummel IV lidze.
Skiba to napastnik z rocznika 2000, który zaczynał swoją przygodę z piłką w AMSPN Hetmanie Zamość. Szybko przeniósł się jednak do Gwarka Zabrze. W grupach młodzieżowych tego klubu występował aż do sezonu 2018/2019.
W kolejnych rozgrywkach miał już nowy klub, ale z tego samego miasta – Górnika. Występował jednak w trzecioligowych rezerwach. Pierwszy sezon zakończył z dorobkiem: 12 meczów i dwóch goli. A do tego osiem razy wychodził w podstawowym składzie. Kolejne rozgrywki to 19 występów, ale tym razem Skiba był głównie rezerwowym. W „podstawie” pojawił się sześć razy. Mimo to i tak zapisał na swoim koncie cztery bramki.
W lecie zdecydował się na przenosiny do Krasnegostawu i grę dla tamtejszego Startu. Ten transfer okazał się strzałem w dziesiątkę i dla klubu i dla zawodnika. 21-latek zapisał na swoim koncie aż 21 goli i przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Hummel IV ligi. – Nie będziemy na siłę zatrzymywać Dominika i go blokować. Wiemy, że jest zainteresowanie jego osobą z wyższych lig. Naprawdę z przyjemnością go oddamy, żeby pokazać, że w Krasnymstawie też można się wypromować – zapewnia Marek Kwiecień, trener Startu.
I wyjaśnia, że trudno w tym momencie powiedzieć, gdzie wyląduje jego podopieczny. Wiadomo jednak, że chrapkę na tego zawodnika mają nie tylko trzecioligowcy, ale i grająca poziom wyżej Wisła Puławy. Zawodnik przebywał już na testach w ekipie Dumy Powiśla. Na razie żadna decyzja w sprawie transferu jednak nie zapadła.
– Co byłoby dla niego lepsze, od razu druga, czy najpierw trzecia liga? Trudno powiedzieć. W trzeciej na pewno przydałoby się, żeby miał miejsce w składzie i mógł się dalej rozwijać. Decyzja należy jednak do Dominika. U nas pokazał się fantastycznie. Szybko zaaklimatyzował się w drużynie i odbudował. Strzela, jak maszyna, a mógł mieć spokojnie z pięć bramek więcej, ale z powodu pozycji spalonych, czy fauli sędziowie kilku goli jednak mu nie uznali. Nie zawsze były to słuszne decyzje – dodaje szkoleniowiec ekipy z Krasnegostawu.
Wisła w ataku stawia głównie na doświadczonych piłkarzy. Numerem jeden jest oczywiście 34-letni Adrian Paluchowski. Po kontuzji „Palucha” dobrze zastępował go rok starszy Emil Drozdowicz. Ten pierwszy wystąpił tylko w 11 meczach, a i tak zdążył strzelić siedem goli. Drugi ma na koncie pięć trafień w 19 spotkaniach. A w takiej sytuacji aż prosi się, żeby w kadrze pojawiła się jakaś młoda „dziewiątka”, która będzie podpatrywać tych bardziej doświadczonych zawodników.