W sobotę o godzinie 17 Górnik Łęczna zmierzy się na swoim stadionie z Błękitnymi Stargard. Będzie to idealna okazja, aby przełamać wiosenną niemoc w gromadzeniu zwycięstw i sięgnięciu po komplet punktów
Mijają tygodnie, na ławce trenerskiej nie ma już Franciszka Smudy, a łęcznianie wciąż wiosną mogą pochwalić się zaledwie jednym zwycięstwem. Tym samym podopieczni trenera Marcina Broniszewskiego „utknęli” na szóstym miejscu w ligowej tabeli i nie mogą poprawić tej lokaty. Przed tygodniem Górnik miał się przełamać w Elblągu w starciu z tamtejszą Olimpią, ale dość niespodziewanie przegrał 0:2 z najsłabszym jak dotąd zespołem w ligowej stawce.
W sobotę Górnicy zmierzą się z inną drużyną, która bije się o utrzymanie. Tym razem do Łęcznej przyjadą Błękitni Stargard, którzy mogą pochwalić się „niechlubnym rekordem”. Zespół trenera Adama Topolskiego poniósł w bieżących rozgrywkach aż 14 porażek w bieżących rozgrywkach, w tym aż 10 na terenie rywala. Co prawda w poprzedniej kolejce Błękitni zremisowali u siebie z Widzewem Łódź i zajmują 12 miejsce w tabeli, ale nad strefą spadkową mają zaledwie jedno „oczko” przewagi. Dlatego w sobotę piłkarze z Łęcznej muszą zrobić wszystko by dopisać na swe konta upragnione trzy punkty. – Osobiście liczę na przełamanie zespołu już od kilku kolejek – mówi Piotr Sadczuk, prezes łęcznian. – Już w Elblągu drużyna miała sięgnąć po wygraną, ale się nie udało. Do tego ścisła czołówka regularnie gubi punkty, ale my musimy liczyć przede wszystkim na siebie – dodaje sternik „zielono-czarnych.
Jesienią Górnicy wygrali w Stargardzie 2:0 po golach Patryka Szysza i Kamila Bętkowskiego, których wiosną w Łęcznej już nie ma. Tym razem ciężar zdobycia bramek muszą wziąć więc na siebie inni zawodnicy. Sztab szkoleniowy w sobotę na pewno nie będzie mógł desygnować do gry Krystiana Wójcika. Nie wiadomo, czy gotowi będą napastnicy – Paweł Wojciechowski i Mohammed Essam. Obaj piłkarze trenują z zespołem, ale decyzja o tym czy znajdą się w kadrze na mecz nie zapadła.
Początek spotkania w Łęcznej zaplanowano na godzinę 17.