Wisła Grupa Azoty do przerwy przegrywała z Lechem II Poznań 0:1, ale w drugiej połowie zdobyła trzy gole i wskoczyła na piąte miejsce w tabeli. Jak niedzielny mecz oceniają trenerzy?
Artur Węska (Lech II Poznań)
– Gratulacje za awans do baraży, myślę, że z perspektywy sezonu, to jest zasłużone, bo byliście powtarzalni, konsekwentni i solidni. Często was oglądaliśmy i widać, że dobra obrona, to jest klucz do sukcesu. Będę z ciekawością kibicował. Co do meczu, to wszyscy widzieli jego przebieg. Gratulacje dla chłopaków, bo to nie było łatwe przyjechać tutaj, wiedząc pod jaką presją grają gospodarze. Nie powiem, że się przestraszyliśmy, bo przyjechaliśmy pewni siebie. Zawsze gra się jednak z trochę niewiadomą i tak samo było dzisiaj. Zastanawialiśmy się czy Wisła wyjdzie wysoko czy zmieni coś w ustawieniu, a to my trochę pozmienialiśmy. Chcę wyróżnić chłopaków za plan i za tworzenie sytuacji, bo współpraca w środku fajnie wyglądała, ale brakowało podań za linię obrony. Dużo plusów było personalnych, jak debiut naszego bramkarza z rocznika 2007 czy powrót Patryka Olejnika. Chcemy rozwijać młodzież i wprowadzać ich do piłki seniorskiej, także na przyszły sezon.
Mariusz Pawlak (Wisła Grupa Azoty)
– Dziękuję trenerowi za te słowa, bo nieraz warto docenić, co się robi. Widzę też pracę trenera w Lechu, ilu chłopaków wprowadza, widać, że to praca na wysokim poziomie. Zmienia, chce zaskakiwać, na ten mecz też miał swój plan i na pewno nas trochę zaskoczył. Chcieliśmy wygrać i zajmowaliśmy się trochę innym ustawieniem, to jednak nasza praca i musimy się z tego wywiązywać. Szacunek jednak dla trenera za robotę. My na pewno się cieszymy i oby to nie był ostatni mecz w Puławach. To wszystko zależy od nas. Ja chcę wprowadzić dynamizację gry, ona nie zawsze się powtarzała, ale ten zespół ma swój pomysł. Będę chwalił zawodników, bo od 2019 roku robiliśmy sporo zmian, sporo pracowaliśmy także nad dynamiką gry z piłką i bez piłki. Wisła sporo zyskała i da się ją oglądać, a to jest najważniejsze. Baraże to coś nowego dla mnie i dla zespołu, cieszymy się, szacunek dla kibiców, którzy nas wspierali i którzy nam pomogli. Chciałbym, żeby wszyscy pomagali także w klubie. Jedziemy do Olsztyna i postaramy się dobrze przygotować. Mamy tylko dwie doby, żeby się zregenerować, ale wszystko jest w naszych głowach i nogach. Utrzymaliśmy piąte miejsce z jesieni, progresu nie ma, ale regresu też nie, to była dobra runda. Zobaczymy, co będzie w środę, ale możemy chodzić z głową podniesioną do góry.
Media donoszą, że to pana ostatnie mecze w roli trenera Wisły?
– Przy awansie kontrakt w Puławach przedłuża mi się automatycznie, więc nie mogę z nikim rozmawiać i nic planować. Dlatego nie ma opcji, żebym już teraz opuścił Puławy. Ja siebie szanuję, ale szanuję przede wszystkim klub, w którym jestem i który daje mi pracę, a na co dzień dużo radości. Oczywiście, w środę może to być mój ostatni mecz, ale ja się nie zamykam, to pytanie trzeba zadać, gdzie indziej.