(fot. KS WISŁA PUŁAWY)
Robert Złotnik, Adam Buczek i Ryszard Wieczorek. Ta trójka trenerów pracowała w Wiśle po tym, jak z klubem niespodziewanie pożegnał się Bohdan Bławacki. W środę ten ostatni wrócił na stare śmieci i dostał misję uratowania sezonu
W lecie mimo spadku do II ligi działacze klubu z Puław postanowili dać jeszcze jedną szansę Adamowi Buczkowi. Mecze w Pucharze Polski dawały nadzieję, że drużyna będzie należeć do czołówki i szybko powalczy o awans na zaplecze ekstraklasy. Taki zresztą cel stawiali przed drużyną szefowie klubu. Niestety, kompletnie nic z tego nie wyszło. Po czterech kolejkach na koncie zespołu były jedynie trzy „oczka”.
Pod koniec sierpnia Buczek stracił pracę, a zastąpił go Ryszard Wieczorek. Doświadczony szkoleniowiec miał udane wejście do drużyny, bo w jego debiucie Duma Powiśla pokonała Gwardię Koszalin 3:0. Później tak różowo już jednak nie było. Siedem remisów i dwie porażki. Takim bilansem pracę w Puławach zakończył były opiekun Limanovii, Kotwicy Kołobrzeg, czy przed laty Odry Wodzisław Śląski. Na dodatek kandydat do awansu wylądował w strefie spadkowej. Liczby nie kłamią. Arkadiusz Maksymiuk i jego koledzy do tej pory zdobyli tylko 13 punktów w 14 meczach. Co więcej, mimo utrzymania trzonu zespołu z poprzednich rozgrywek i wzmocnienia ofensywy strzelili zaledwie 13 goli. Gorsze w ataku są jedynie trzy kluby: Gwardia i MKS Kluczbork (po 11 trafień) oraz Błękitni Stargard Szczeciński (12 bramek).
Od środy po 15 miesiącach przerwy Wisłę znowu prowadzi Bohdan Bławacki, który awansował z nią do I ligi, ale zanim zdążył poprowadzić pierwszy mecz na tym poziomie zrezygnował z powodów osobistych. – Nie ma już sensu wracać do tego co było. Cieszę się, że tutaj jestem – mówi szkoleniowiec z Ukrainy, który ostatnio trenował trzecioligową Stal Rzeszów. Niespodziewanie tydzień temu został jednak zwolniony. – Miałem jeszcze dwie inne oferty, ale kiedy pojawiła się ta z Puław długo się nie zastanawiałem. Mamy trzy dni, żeby odbudować drużynę przed ważnym meczem z GKS Bełchatów. Przede wszystkim pod względem psychicznym. Nie ma jednak co ukrywać, że największy problem mamy w ataku. Czasu nie ma za wiele, ale postaramy się do końca rundy przede wszystkim poprawić nasz dorobek punktowy. To w tym momencie jest najważniejsze – przekonuje trener Bławacki.
Nowy-stary trener Dumy Powiśla stanie przed dużym wyzwaniem. Z jednej strony w najbliższym meczu nie będzie mógł skorzystać z kilku ważnych zawodników. Z drugiej akurat trzeba się teraz zmierzyć z mocnymi ekipami. W sobotę do Puław przyjedzie GKS Bełchatów. Tydzień później na stadionie MOSiR pojawi się wicelider – Radomiak. Następnie trzeba będzie pojechać do Krakowa na spotkanie z Garnarnią, do Tarnobrzega, a na koniec zmierzyć się jeszcze u siebie z Rozwojem Katowice.