Przed pierwszym gwizdkiem o optymizm było bardzo trudno. Piłkarze Motoru w ostatnich tygodniach nie imponowali formą i faworytem środowego meczu barażowego jednak były Wigry. Piłkarze Marka Saganowskiego zdali jednak egzamin. I to celująco, bo wygrali w Suwałkach aż 4:0. Dzięki temu w niedzielę zagrają o awans do Fortuna I Ligi z Ruchem Chorzów.
Trener Saganowski na pewno zaskoczył podstawowym składem. Na ławce zawody rozpoczęli: Michał Fidziukiewicz, czy Piotr Ceglarz. W „podstawie” pojawili się: Maciej Firlej, Tomasz Kołbon, a przede wszystkim Rafał Król, który w tym rok tylko raz zaczął spotkanie od pierwszej minuty, a był to poprzedni mecz z Wisłą Puławy przegrany aż 0:3. I trzeba przyznać, że decyzje szkoleniowca były trafione.
Kibice od pierwszego gwizdka musieli przecierać oczy ze zdumienia. Goście byli uważni w defensywie, a w ataku każda ich akcja zapowiadała się groźnie. Na efekty też nie trzeba było czekać zbyt długo. Już w dziewiątej minucie po centrze Damiana Sędzikowskiego z prawego skrzydła w bardzo trudnej sytuacji idealnie głową uderzył Tomasz Swędrowski i wpakował piłkę do siatki po krótkim rogu.
Sporo osób spodziewało się zamkniętego spotkania i nielicznych spięć pod obiema bramkami. Tymczasem szybkie otwarcie wyniku spowodowało, że strzałów i groźnych akcji było mnóstwo. Po objęciu prowadzenia z dystansu spróbował Damian Sędzikowski. I dobrze, bo padający deszcz i nasiąknięta murawa na pewno nie sprzyjała bramkarzom. Po chwili głową uderzał Bartosz Zbiciak.
Między 22, a 25 minutą mogły paść trzy gole, padł jeden. Najpierw Rudnilson fatalnie spudłował z bliska. Po chwili Hieronim Zoch świetnie odbił drugą próbę Sędzikowskiego. A kilkadziesiąt sekund później jednak zrobiło się 0:2. Kapitalnie zachował się Firlej. Po starciu z rywalem szybko zebrał się z murawy i chociaż miał dookoła siebie trzech obrońców, to świetnie uderzył w krótki róg z kilkunastu metrów i poprawił wynik na korzyść gości.
W końcówce gospodarze zaczęli coraz mocniej dochodzić do głosu. W kluczowych momentach świetnie spisywał się jednak Sebastian Madejski. W 42 minucie Mariusz Rybicki zamiast strzelać dograł w szesnastkę do Bartosza Prętnika, który w sytuacji sam na sam mógł dać nadzieje ekipie z Suwałk. „Madej” wygrał jednak ten pojedynek i na przerwę Motor schodził z prowadzeniem 2:0.
Szybko po zmianie stron po dalekim podaniu Zbiciaka w dobrej sytuacji znalazł się Kołbon, ale źle uderzył piłkę. Minęło kilkadziesiąt sekund i było już definitywnie po zawodach. Firlej zagrał po ziemi do Sędzikowskiego, ten wpadł w szesnastkę i uderzył obok bezradnego bramkarza rywali.
Kolejne minuty? Po godzinie gry Wigry mogły zaliczyć pierwsze trafienie, ale ponownie na przeszkodzie stanął Madejski, który sparował próbę Rybickiego na słupek. A w 72 minucie przydali się rezerwowi, którzy dopiero co zameldowali się na murawie. Maks Cichocki wygrał pojedynek w powietrzu, Sędzikowski zagrał na skrzydło do Wójcika, a ten podał idealnie pod bramkę, gdzie akcję zamknął Paweł Moskwik. I w tym momencie było aż 0:4.
– Nie ma co ukrywać, że w barażach jest jeden mecz i trzeba wyjść na sto procent i pokazać wszystko co się ma. Ktoś może powiedzieć, że w lidze wyglądaliśmy trochę gorzej. Pokazaliśmy jednak charakter i wywozimy ważne zwycięstwo z bardzo trudnego terenu, bo niewiele zespołów potrafiło wygrać w Suwałkach. Jeszcze został jeden krok w Chorzowie i to będzie dla nas ciężki mecz. Myślę, że pierwsza bramka otworzyła zawody i później mieliśmy wszystko pod kontrolą. Wigry musiał zaryzykować, a my wykorzystaliśmy nasze sytuacje w stu procentach – oceniał na antenie TVP Sport Tomasz Swędrowski.
– Pierwsza część planu wykonaliśmy na szóstkę z plusem. Ruch? Nie pozostaje nam nic innego, jak pojechać do Chorzowa i zrobić dokładnie to samo. Chwilę się pocieszymy, a za chwilę już skupiamy się na kolejnym przeciwniku. Ostatnia forma w lidze? Jeżeli się przegrywa trzy dni przed ważnym meczem 0:3, to niepokój musi się wkraść. Szybko zresetowaliśmy jednak głowy i pokazaliśmy, że wykonaliśmy świetnie swoją robotę – dodawał dla TVP Sport Paweł Moskwik.
Wigry Suwałki – Motor Lublin 0:4 (0:2)
Bramki: Swędrowski (9), Firlej (25), Sędzikowski (57), Moskwik (72).
Wigry: Zoch – Michalski (75 Gvozdenović), Ozga, T. Lewandowski, Rudinilson, Prętnik (63 Sowiński), Łabojko, Babiarz (63 Caetano), Rybicki (81 Krzyżański), Żebrakowski (63 Iwao), M. Lewandowski.
Motor: Madejski – Wójcik, Zbiciak, Najemski, Rozmus, Sędzikowski (82 Świeciński), Król (82 Kosecki), Kołbon (71 Cichocki), Swędrowski, Ryczkowski (71 Moskwik), Firlej (82 Fidziukiewicz).
Żółte kartki: Rybicki, Sowiński – Kołbon.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).