Do zakończenia sezonu pozostało pięć kolejek. Wszyscy w Puławach liczą, że nie trzeba będzie drżeć o utrzymanie do ostatniej serii gier. Wisła może mocno poprawić, albo skomplikować swoją sytuację w najbliższych dniach. W środę gra na wyjeździe z Olimpią Elbląg (godz. 17), a w sobotę u siebie z Wartą Poznań (godz. 18)
Podopieczni trenera Bohdana Bławackiego w dwóch ostatnich meczach zdobyli cztery punkty. W miniony weekend zremisowali z walczącym o awans ŁKS Łódź, a przy odrobinie szczęścia mogli wygrać. Dlatego do Elbląga drużyna z Puław pojechała w dobrych humorach.
– W ostatnich tygodniach osiągnęliśmy całkiem niezłą formę. Patrząc na wyniki sześciu poprzednich spotkań pewnie bylibyśmy w czubie tabeli. Na tej podstawie możemy z optymizmem patrzeć na najbliższe mecze – wyjaśnia Marcin Popławski, drugi trener Dumy Powiśla. Dodaje też, że wszyscy w klubie zdają sobie jednak sprawę, jak ważny jest każdy kolejny występ. – Do każdego przeciwnika podchodzimy indywidualnie. Teraz skupiamy się na Olimpii, a od czwartku na Warcie Poznań. Wiemy jednak, że każde zawody musimy traktować, jak finał. Zostało tylko pięć kolejek i każdy punkt może się okazać cenny – przekonuje asystent trenera Bławackiego.
O ile puławianie ostatnio radzą sobie nieźle, to tego samego nie można powiedzieć na temat ich środowych rywali. Zwłaszcza w meczach u siebie. Olimpia na wiosnę podobnie, jak Duma Powiśla zdobyła tylko 11 punktów. Wszystkie wywalczyła jednak na wyjeździe, a sześć z nich w marcu. U siebie poniosła trzy porażki i nie zdobyła nawet gola. Z niedawnym rywalem Dumy Powiśla – ŁKS ekipa z Elbląga dostała lanie aż 0:5. W pięciu ostatnich występach drużyna Adama Borosa wywalczyła pięć „oczek”. I chyba można powiedzieć, że Olimpii nie grozi już w tym sezonie ani awans, ani spadek. Do czwartego, barażowego miejsca traci siedem punktów, a kluby zaznaczone w tabeli na czerwono wyprzedza o kilkanaście „oczek”.
Wszystko wskazuje na to, że w walce o utrzymanie Wiśle nie pomoże już Arkadiusz Maksymiuk. 25-letni pomocnik po raz ostatni pojawił się na boisku 7 kwietnia w starciu z Błękitnymi Stargard. Od tego momentu pauzuje z powodu kontuzji. W najbliższych spotkaniach można się też spodziewać zmian w składzie. W końcu w cztery dni trzeba będzie zagrać dwa arcyważne mecze. – Nie patrzymy w tabelę, czy na ostatnie występy naszego najbliższego przeciwnika. W tej lidze naprawdę każdy może wygrać z każdym. Decydująca będzie dyspozycja dnia i mamy nadzieję, że w środę, to my staniemy na wysokości zadania. Na pewno będziemy musieli jednak rotować składem, bo grając w przeciągu kilku dni potrzeba w zespole świeżej krwi – mówi Popławski.