Pewne zwycięstwo Wisły Puławy nad Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Gospodarze do przerwy prowadzili 3:1, a ostatecznie pokonali rywala ze strefy spadkowej 4:2. Pierwszy raz w tym sezonie Duma Powiśla zdobyła więcej niż trzy gole przed własną publicznością.
Podopieczni Mariusza Pawlaka byli zdecydowanym faworytem niedzielnego spotkania. W końcu porządnie się w zimie wzmocnili, a przeciwnik znajduje się w strefie spadkowej. Z drugiej strony wiadomo, że mecze z takimi rywalami nie należą do łatwych. Najlepiej w takich spotkaniach, jak najszybciej otworzyć wynik. I to się puławianom znakomicie udało.
Już w piątej minucie Dominik Cheba dostał piłkę na lewym skrzydle i świetnie dośrodkował w pole karne, gdzie swój powrót do gry golem zaznaczył Adrian Paluchowski. Niedługo później kibice obejrzeli powtórkę z rozrywki. Ponownie Cheba centrował z lewej strony, ale tym razem na dalszy słupek, gdzie bardzo dobrze zachował się Dominik Banach. Zawodnik wypożyczony z Radomiaka Radom przeskoczył swojego obrońcę i głową podwyższył na 2:0. A na zegarze była przecież dopiero 11 minuta spotkania. Trudno wymarzyć sobie lepszy początek zawodów.
Trzeba oddać Pogoni, że goście w tym momencie wcale się jednak nie poddali. Ciągle byli groźni, a w 23 minucie mogli złapać kontakt. Mateusz Lisowski wpadł w pole karne i oddał strzał, ale Paweł Socha zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Po drugiej stornie boiska niezłą szansę miał ponownie Banach, ale zabrakło mu precyzji.
Młodzieżowiec Wisły lepiej zachował się w 34 minucie, kiedy zagrał z prawej strony do wbiegającego w pole karne Carlosa Daniela. Portugalczyk uderzył z pierwszej piłki i w Puławach mogli cieszyć się z trzeciego gola. W tym momencie wydawało się, że jest po zawodach, ale w końcówce humory gospodarzom popsuli trochę piłkarze z Grodziska Mazowieckiego. Chociaż to Błażej Cyfert wyręczył rywali. Po zagraniu wzdłuż bramki pechowo odbił piłkę, a Socha robił co mógł jednak nie zdołał jej wybić sprzed linii i zrobiło się 3:1.
W drugiej część kibice wcale nie mogli być pewni wygranej Dumy Powiśla, bo przyjezdni cały czas naciskali. Dopiero w 84 minucie było po meczu. Krystian Puton i Carlos Daniel ustawili piłkę, żeby strzelić bezpośrednio z rzutu wolnego. Ostatecznie uderzał ten pierwszy, ale swoją szansę dostał też Portugalczyk, bo po próbie w mur przejął futbolówkę i huknął do siatki. Ostatnie słowo należało jednak do rywali. Franco Sarimento „złamał” akcję z lewego skrzydła do środka i mimo asysty kilku obrońców uderzył precyzyjnie do siatki obok Sochy. To był jednak gol z gatunku na otarcie łez, bo wszystkie punkty zostały w Puławach.
Piłkarze trenera Pawlaka zrobili ważny krok w kierunku strefy barażowej, ale za tydzień czeka ich znacznie trudniejsze zadanie. Tym razem zmierzą się w Chojnicach z tamtejszą Chojniczanką (sobota, 5 marca, godz. 17). Rywale na dzień dobry w tym roku wygrali w Stężycy aż 3:0.
Wisła Puławy – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 4:2 (3:1)
Bramki: Paluchowski (5), Banach (11), Carlos Daniel (34, 85) – Cyfert (42-samobójcza), Sarmiento (90).
Wisła: Socha – Flak, Cyfert, Bracik, Cheba, Puton (85 Kondracki), Kona, Carlos Daniel, Banach (68 Ednilson, 90 Kuban), Paluchowski (85 Drozdowicz), Bartosiak (69 Ilić).
Pogoń: Haluch – Theus (46 Zimmer), Gładysz, Choroś, Sławek, Apolinarski (60 Sobiecki), Owczarek (46 Pawłowski), Kołaczek, Lisowski (60 Sarmiento), Wrzesiński (88 Kalinowski), Bortniczuk.
Żółte kartki: Cyfert, Kona, Flak – Theus, Gładysz, Wrzesiński, Pawłowski.
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce).