Od kilku dni Avia Świdnik ma nowego koordynatora akademii. A został nim asystent Łukasza Mierzejewskiego z trzecioligowej drużyny żółto-niebieskich Wojciech Szacoń.
Szacoń ma zaledwie 24 lata. Szybko musiał jednak zakończyć przygodę z piłką, z powodu kłopotów zdrowotnych.
– Jednym z powodów na pewno były kontuzje. Nieustannie towarzyszyły mi mniejsze lub większe urazy, które koniec końców odbierały już przyjemność z grania w piłkę. W momencie kiedy większość czasu spędza się na salce rehabilitacyjnej zamiast na boisku trzeba sobie przekalkulować czy warto. Można powiedzieć, że trener Artur Gadzicki, który prowadził mnie już pod koniec w drużynie pierwszoligowego AZS UMCS Lublin zainspirował mnie, aby rozpocząć pracę w roli trenera. Zaczynałem jako jego pomocnik w Akademii Młodych Orłów Lublin – mówi Wojciech Szacoń.
Mimo młodego wieku ma już w swoim CV pracę w Akademii Piłkarskiej Bronowice Lublin i właśnie Akademii Młodych Orłów, która działała pod patronatem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Następnie prowadził grupy młodzieżowe w BKS Lublin. Aż w końcu wylądował w Świdniku.
– Wiadomo, że najpierw rozpocząłem współpracę w kontekście pierwszej drużyny z trenerem Łukaszem Mierzejewskim. Teraz będę łączył tę funkcję także z rolą, którą powierzono mi w akademii Avii. Czy będę najmłodszym koordynatorem? Na pewno jednym z młodszych, ale osobiście znam młodszych. Uważam jednak, że wiek w zawodzie trenera czy też koordynatora nie jest najlepszym wyznacznikiem – przyznaje Szacoń.
A na czym będzie w ogóle polegała jego rola i jakie stawia przed sobą cele? – Chcemy usystematyzować proces szkolenia w Akademii Avii od A do Z tak aby zawodnik, który przejdzie przez każdy etap procesu był możliwie jak najlepiej przygotowany do piłki seniorskiej. Po przez pewne korekty w strukturze akademii chcemy zapewnić młodym zawodnikom, jak najlepsze warunki do treningu. Wiadomo, że dalekosiężnym celem jest dostarczanie zawodników do pierwszej drużyny. Tak, aby trenerzy mieli co roku komfort napływu chłopaków na dobrym poziomie. Poza tym chodzi również o rolę społeczną i promowanie sportu w Świdniku – dodaje asystent trenera Mierzejewskiego.
Przyznaje też, że wynik w grupach młodzieżowych nie może być najważniejszy. – Wychodzę z założenia, że zwłaszcza w najmłodszych grupach wynik powinien schodzić na dalszy plan. Uważam jednak, że jest on istotny tylko jako efekt naszej dobrej pracy a nie cel sam w sobie. W procesie szkoleniowym najistotniejsze jest to, żeby konsekwentnie i progresywnie nauczać zawodników poszczególnych elementów w aspekcie czysto piłkarskim czy też rozumienia gry. Rozgrywki, mecze i turnieje mają być sprawdzianem z tych nauczanych elementów, a przy dobrej pracy siłą rzeczy wynik będzie szedł z tym w parze. Jeżeli zawodnik cały czas z perspektywy trenera się rozwija, a przy okazji osiąga dobre rezultaty, to super. Z mojej strony dołożę wszelkich starań, aby jeszcze podnieść poziom szkolenia. Naszym celem jest przede wszystkim to, żeby zawodnicy, którzy pojawią się w naszej akademii mieli, jak najlepsze warunki do rozwoju. Chcemy wychować świetnych przyszłych piłkarzy, ale przede wszystkim dobrych ludzi – przekonuje trener Szacoń.