Kto nie zdążył zagrać w sobotę rano, ten później musiał radzić sobie w bardzo trudnych warunkach. Przy mocno padającym śniegu toczyło się także spotkanie Avii z Podlasiem. W starciu naszych trzecioligowców górą był klub ze Świdnika, który wygrał 4:2.
Do przerwy gospodarze mieli w zapasie dwa trafienia. Po zmianie stron podwyższyli wynik na 3:0, ale bialczanie nie zamierzali jeszcze rezygnować. Po golach: Tomasza Andrzejuka i Pawła Zabielskiego złapali kontakt z rywalami. Ostatnie słowo należało jednak do żółto-niebieskich, którzy zdobyli czwartą bramkę.
W zespole gospodarzy zagrał najnowszy nabytek Avii Cezary Zdunek, którego trzecioligowiec wypożyczył na pół roku z Górnika II Łęczna. Upadł za to temat przenosin do zespołu ze Świdnika Piotra Packa z Włodawianki. Kluby nie doszły do porozumienia w sprawie transferu. Trener Łukasz Mierzejewski liczy jeszcze na jeden-dwa transfery. Niestety, jednym z nich musi być bramkarz, bo kontuzji kolana doznał Andrzej Sobieszczyk. Z tego powodu po przerwie na boisku zameldował się golkiper z drugiej drużyny – Patryk Nowak.
– Ciężko ocenić sparing z Podlasiem, bo na takim śniegu łatwo było o błędy. Na pewno chcieliśmy rozegrać ten mecz, chociażby z tego względu, że rywale przejechali kawał drogi. Warunki były jednak naprawdę ciężkie. Na dodatek nie dojechali nawet sędziowie, których pewnie też zasypało – śmieje się „Mierzej”.
– Najważniejsze, że zaliczyliśmy kolejną jednostkę i że skończyło się bez poważnych urazów. O jakichkolwiek założeniach w takich warunkach można było jednak zapomnieć. Mamy nadzieję, że w środę przy okazji meczu z Górnikiem Łęczna pogoda będzie lepsza – dodaje opiekun żółto-niebieskich.
Wyjaśnia też, jak wygląda sprawa kolejnych wzmocnień. – Jeszcze nie zamykamy kadry i cały czas poszukujemy nowych zawodników. Myślę, że jeden, czy dwóch chłopaków jeszcze się u nas pojawi. Na dniach będziemy mądrzejsi w kilku tematach. Szkoda kontuzji Andrzeja Sobieszczyka. Ma problem z kolanem i czeka go przynajmniej sześć tygodni przerwy. Z tego powodu musimy się rozejrzeć za bramkarzem – wyjaśnia trener Mierzejewski.
Podlasie sprawdzało bocznych obrońców
Klub z Białej Podlaskiej w ostatnich dniach ogłosił trzeci transfer. Najpierw biało-zielonych wzmocnił Maciej Wojczuk (Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski). Później do drużyny dołączył boczny obrońca Mariusz Łukasiewicz (Lutnia Piszczac). Trzecim, nowym graczem jest Eryk Kobza.
Środkowy pomocnik z rocznika 2001 ma także kanadyjskie obywatelstwo. Urodził się w Vancouver i od początku swojej przygody z piłką związany był z tamtejszymi klubami: North Vancouver i White Cups. Obecne rozgrywki rozpoczął w drugoligowym Sokole Ostróda. W sumie wystąpił w sześciu spotkaniach, ale rozegrał tak naprawdę tylko około 140 minut. Zapisał też na swoim koncie jednego gola.
Teraz trener Rafał Borysiuk poszukuje przede wszystkim wzmocnień w defensywie. W sobotę sprawdzał trzech bocznych obrońców, a także Jakuba Łęckiego (Szydłowianka Szydłowiec). I wszystko wskazuje, że ten ostatni wkrótce oficjalnie będzie już piłkarzem Podlasia. Ciągle jest również temat pozyskania Michała Czarneckiego ze Sparty Szepietowo.
– O meczu z Avią można powiedzieć tyle, że się odbył. Zaczęło padać jeszcze przed spotkaniem i zyskaliśmy tyle, że chłopaki solidnie pobiegali. Druga połowa toczyła się już w anormalnych warunkach, nic nie było widać w tym śniegu. Szkoda, bo czekaliśmy cały tydzień, żeby sprawdzić się na tle mocnego rywala. Niestety, taki mamy klimat i nic na to nie poradzimy – ocenia Rafał Borysiuk.
Co z transferami? – Z Jakubem Łęckim praktycznie jesteśmy już dogadani. Z jego klubem także. Cały czas priorytetem pozostaje środkowy obrońca. Liczymy, że uda się pozyskać kogoś doświadczonego, kto będzie szefem defensywy, ale to nie jest łatwe. W grę wchodzi zawodnik z każdego zakątka Polski, a także opcje zagraniczne. Musimy kogoś znaleźć, nie mamy wyjścia. Tym bardziej, że w zimie straciliśmy przecież Filipa Szabaciuka. Szkoda, bo mógł grać w środku obrony, ale i na prawej stronie. Chłopak pokazał się jednak z dobrej strony i nie chcieliśmy mu stawać na przeszkodzie – dodaje „Borys”.
W składzie jego zespołu po raz kolejny zabrakło Mateusza Golby. To jednak nie oznacza, że kolejny z młodych graczy biało-zielonych szykuje się do zmiany klubu. – Mateusz ma problem z plecami. Nie trenuje już od 10 dni. Badania trwają, co tak naprawdę się dzieje. Szkoda, bo to też fajny chłopak, a na razie nie może nam pomóc – wyjaśnia opiekun Podlasia.
Z kim następne sparingi?
Podlasie w kolejną sobotę zmierzy się w Białej Podlaskiej z Huraganem Międzyrzec Podlaski (godz. 11). Z kolei przed piłkarzami ze Świdnika pracowity tydzień. Najpierw w środę żółto-niebiescy zagrają na wyjeździe z Górnikiem Łęczna (godz. 11). W sobotę czeka ich za to starcie z Chełmianką (najprawdopodobniej o godz. 13.30, w Świdniku).
Avia Świdnik – Podlasie Biała Podlaska 4:2 (2:0)
Bramki: Maluga, 2, Kompanicki, Białek – Andrzejuk, Zabielski.
Avia: Androsiuk – Drozd, Kurka, Mykytyn, Niewegło, Maluga, Uliczny, Wójcik, Kompanicki, Szpak, Oziemczuk oraz Nowak, Kuliga, Dobrzyński, Kursa, Borkowski, Cielebąk, Zdunek, Maluga, Białek, Poleszak.
Podlasie: Krasowski – zawodnik testowany I, zawodnik testowany II, Nieścieruk, Kosieradzki, Andrzejuk, Kobza, Chmielewski, Martynek Kocoł, Wojczuk oraz Kasperek, Skrodziuk, Dmitruk, Łukasiewicz, Zabielski, Mierzwiński, Całka, Łęcki, Olszewski, Buraczewski, zawodnik testowany III.