Motor przedłużył swoje nadzieje na awans do II ligi dzięki sobotniej wygranej z Chełmianką (2:0). Jak spotkanie oceniają trenerzy obu zespołów?
Piotr Zasada (Motor Lublin)
– Patrząc przez pryzmat całego sezonu, to do większości spotkań człowiek przygotowuje się pod kątem tego, jak będzie wyglądać przeciwnik i jak będzie rozgrywał stałe fragmenty gry. Natomiast sytuacja, którą w pewien sposób sami sobie stworzyliśmy doprowadziła do tego, że na tej ostatniej prostej ważniejsze od samych umiejętności technicznych, czy taktyki i pomysłu na mecz są po prostu cechy wolicjonalne. Przygotowując się do meczu z Chełmianką chcieliśmy wycisnąć tyle soków z naszych zawodników, ule w sobie mają. Uważam, że wszyscy stanęli na wysokości zadania i bardzo serdecznie im za to dziękuję. Tym bardziej, że w tak trudnym spotkaniu w naszym zespole debiutowało dwóch graczy z Centralnej Ligi Juniorów. To jest dla nas taki dodatkowy, mały plusik. Kiedyś jednak pojawia się ten moment, żeby wpuszczać do zespołu młodych piłkarzy, szczególnie z regionu. Gratuluję naszym chłopakom tych pierwszych minut w seniorach.
Artur Bożyk (Chełmianka Chełm)
– Robiliśmy wszystko, żeby dzisiaj osiągnąć dobry wynik i przedłużyć nasze nadzieje na spełnienie marzeń. Przeciwnik wykorzystał jednak siłę swojego doświadczenia, zwłaszcza w pojedynkach jeden na jeden, których przegraliśmy bardzo dużo. Kiedy dowiedziałem się, że od pierwszej minuty w środku pola w drużynie Motoru zagra Tomasz Tymosiak, to wiedziałem, że będzie nas czekało bardzo trudne zadanie. W wielu fragmentach spotkania mieliśmy problem, żeby coś zdziałać. Trzeba teraz przewartościować nasze cele. Ten mecz w pewien sposób ubogaci bardzo dużą grupę naszych młodych zawodników. W ogóle mamy jeden z najmłodszych zespołów w tej lidze. W meczu z Motorem długimi fragmentami było widać, że chłopaki, którzy debiutowali w tych rozgrywkach weszli na całkiem niezły poziom. Ale jednak zabrakło nam doświadczenia. Pierwsza sytuacja, którą mieliśmy jeszcze przy stanie 0:0 jest tego najlepszym przykładem. Jestem jednak daleki od obwiniania kogokolwiek. To u nas w ten sposób nie funkcjonuje. Przekonaliśmy się, że czeka nas jeszcze sporo pracy. Potrzebujemy pod bramką przeciwnika zimnej głowy i takiego większego wyrachowania. Jestem przekonany, że jeżeli dalej będziemy pracowali w ten sposób, to chłopaków czeka całkiem ciekawa przyszłość. Ja w to wierzę.