Siódma w tabeli Chełmianka w sobotę podejmie wicelidera ze Świdnika. Obie drużyny dzielą jednak tylko trzy punkty. Dodatkowym smaczkiem derbów są trenerzy obu ekip, bo Grzegorz Bonin i Łukasz Mierzejewski znają się doskonale. Początek bardzo ciekawie zapowiadającego się spotkania zaplanowano na godz. 14
– Szykuje się fajny mecz, na pewno inny w porównaniu do tego, który graliśmy w końcówce poprzedniego sezonu. Wtedy mieliśmy nóż na gardle. Teraz to oni muszą, a my możemy. Zawsze u siebie chcemy jednak wygrywać, tym bardziej w derbach – mówi Grzegorz Bonin, który w poprzedniej serii gier odwiedził stadion w Świdniku, żeby podejrzeć kolejnego rywala, w starciu z Garbarnią Kraków. A trzeba dodać, że bilety trenerowi Chełmianki „załatwił”… szkoleniowiec Avii. – Rzeczywiście, miałem mieć zakaz stadionowy, ale jednak udało się załatwić wejściówki – śmieje się Bonin.
A czy remis w starciu z żółto-niebieskimi byłby do przyjęcia? – Naprawdę zawsze wychodzimy na mecz z myślą o zwycięstwie. Wiadomo jednak, jakie są cele rywala i jakim składem dysponuje Łukasz. Przed pierwszym gwizdkiem można zakładać, że remis może nie byłby taki najgorszy, ale będziemy dążyć do zdobycia trzech punktów. Tak naprawdę odkąd jestem w Chełmiance, to niespecjalnie wychodziły nam mecze z Avią. Teraz czas pokonać mojego serdecznego kolegę – uśmiecha się opiekun biało-zielonych.
Rzut oka na starcia obu ekip rzeczywiście przemawia za ekipą ze Świdnika. Na sześć poprzednich pojedynków aż pięć kończyło się zwycięstwami żółto-niebieskich. Ostatni ligowy komplet punktów Chełmianki to 21 kwietnia 2021 roku, kiedy u siebie udało się pokonać rywala 3:2. Pierwszą bramkę, już w pierwszej minucie zdobył właśnie Bonin.
Trzeba jednak od razu dodać, że obecny wicelider tabeli ma problemy na wyjazdach. W poprzednich rozgrywkach radził sobie świetnie, bo na boiskach rywali poniósł zaledwie jedną porażkę. W tym sezonie tak różowo już nie jest. W sześciu występach Adrian Paluchowski i spółka mają bilans: trzy zwycięstwa, remis i dwie porażki. Do derbów żółto-niebiescy przystąpią jednak w dobrych humorach, po udanym występie przeciwko Garbarni.
– Nie graliśmy źle z Karpatami, ale zostaliśmy skrzywdzeni rzutem karnym, co widać na wideo. Ostatnio kluczem do zwycięstwa były zmiany, ale nie ma co ukrywać, że pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod nasze dyktando. Było dużo sytuacji i dużo posiadania piłki. Po przerwie przeciwnik przycisnął, zdobył gola, ale się wybroniliśmy. Teraz czeka nas mecz z kolegą Grzesiem i wiem, że nas ostatnio oglądał i na pewno dokładnie przeanalizował. Nasze ostatnie spotkania na pewno były ciekawe. Teraz nastawiamy się na równie ciężką przeprawę. Widać, że Chełmianka w tym sezonie radzi sobie bardzo dobrze. Mogę tylko powtórzyć, że w tej lidze nie ma łatwych rywali – wyjaśnia Łukasz Mierzejewski.