Chełmianka na wiosnę wygrała tylko jeden z czterech meczów u siebie. W sobotę musiała uznać wyższość Wisłoki Dębica, po porażce 0:1. Efekt? Biało-zieloni mają tyle samo punktów, co znajdujące się w strefie spadkowej: KS Wiązownica i Podhale Nowy Targ (30).
Od pierwszego gwizdka podopieczni Artura Bożyka byli częściej przy piłce i ładnie wymieniali podania, ale głównie na swojej połowie. W siódmej minucie trochę szczęścia miała Wisłoka, bo jeden z obrońców o mały włos nie zaskoczył swojego bramkarza „główką”. Skończyło się jednak rzutem rożnym. Pewnym punktem przyjezdnych był ich bramkarz. 17-letni Jakub Raciniewski kilka razy był czujny i wychodził z bramki, żeby zażegnać niebezpieczeństwo.
Goście czekali na okazję do kontr, a w 25 minucie wywalczyli rzut wolny. I trzeba przyznać, że sprytnie go rozegrali. Kamil Rębisz od razu „uciekł” prawym skrzydłem, ale Damian Łanucha zagrał najpierw na lewo do Krzysztofa Iwanickiego. I dopiero to on „znalazł” pod bramką Chełmianki Rębisza, który z bliska huknął pod poprzeczkę. Biało-zieloni starali się jak najszybciej wyrównać, ale bili głową w mur. W kolejnych fragmentach to ekipa z Dębicy była groźniejsza. Miała kilka stałych fragmentów gry i niezły strzał z dystansu, z którym poradził sobie ostatecznie Sebastian Ciołek.
Dużo więcej pod bramką Wisłoki działo się po przerwie. W pierwszy kwadrans miejscowi wypracowali sobie więcej szans niż przez całą pierwszą połowę. Jakub Knap najpierw „główkował” tuż obok słupka, później po rykoszecie piłka poszybowała centymetry nad poprzeczką. W 58 minucie w polu karnym znowu znalazł się Knap, ale nie zdołał oddać strzału. Adam Nowak przejął futbolówkę jednak źle w nią trafił i kompletnie nic z tej akcji nie wyszło.
Kolejne fragmenty? Przyjezdni mieli sporo szczęścia. Raz uratowała ich poprzeczka, później część kibiców krzyknęła już głośne „jeeeeest”, ale jeden z obrońców wybił piłkę z linii bramkowej. W doliczonym czasie gry Dominik Stępień i Paweł Myśliwiecki mieli piłkę w polu karnym jednak wywalczyli tylko rzut rożny. W szesnastce pojawił się nawet Ciołek, ale piłkarzom trenera Bożyka nie udało się już uratować nawet punktu.
Chełmianka Chełm – Wisłoka Dębica 0:1 (0:1)
Bramka: Rębisz (25).
Chełmianka: Ciołek – Futa, Piekarski, Stępień, Kulynych, Bednara, Marchuk, Szczodry, Czułowski (70 Myśliwiecki), Nowak, Mroczek, Knap
Wisłoka: Raciniewski – Priest-Tyson, Bogacz, Boksiński, Surma, Łanucha (77 Maik), Iwanicki, Kardyś - Rębisz, Siedlik (90 Staszczak), Smoleń (84 Kontrabecki).
Żółte kartki: Stępień, Futa, Piekarski – Boksiński, Smoleń.