Hetman bez szans w starciu z Chełmianką. Drużyna Tomasza Złomańczuka rozbiła ostatni zespół w tabeli aż 7:2. W Zamościu przypomnieli się byli gracze gospodarzy: Dawid Skoczylas, Paweł Myśliwiecki i Przemysław Kanarek, którzy zdobyli po jednej bramce.
Derby w Zamościu szybko były rozstrzygnięte. Już w czwartej minucie dośrodkowanie z lewego skrzydła powinni wybić obrońcy Hetmana. Niestety, jeden nie trafił piłkę głową, drugi nie potrafił wybić nogą, a z okazji skorzystał Dawid Skoczylas i z kilku metrów huknął do siatki.
Już w 10 minucie Grzegorz Bonin zagrał do rozpędzonego Huberta Kotowicza, który świetnie zabrał się z piłką, minął Jakuba Jaroszyńskiego, a na koniec bardzo dobrym strzałem podwyższył na 2:0. Gospodarze reklamowali zagranie ręką, ale prowadząca zawody Anna Adamska nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości.
W 25 minucie było już definitywnie po zawodach. Bonin tym razem zagrał dłuższą piłkę do Krystiana Wójcika, a ten w polu karnym był faulowany przez Piotra Dajosa. Z 11 metrów nie pomylił się Łukasz Mazurek i goście mieli już trzy bramki zaliczki.
Przed przerwą bramkę dla drużyny Jarosława Czarnieckiego powinien zdobyć Rafał Kruczkowski, ale zmarnował rzut karny. A jeżeli gospodarze chcieli jeszcze powalczyć w drugiej odsłonie, to szybko mogli o tym zapomnieć. W 48 minucie Tomasz Brzyski strzelił bezpośrednio z rzutu wolnego, a kiepską interwencję zaliczył Dawid Rosiak, który jakimś cudem przepuścił uderzenie z około 30 metrów do siatki.
W 64 minucie zamościanie wreszcie dopięli swego i trzeba przyznać, że po ładnej akcji, bo po centrze z lewego skrzydła strzałem z powietrza wszystko wykończył Kruczkowski. Kolejne minuty to mała strzelanina. Dwaj kolejny byli gracze Hetmana wpisali się na listę strzelców: Paweł Myśliwiecki i Przemysław Kanarek, swoje drugie trafienie w środowych derbach zaliczył także Kotowicz i było już... 1:7. Gospodarze na koniec odrobinę poprawili jeszcze rezultat, bo Kruczkowski raz jeszcze pokonał Jakuba Szymkowiaka.
– Kompletnie nic nam nie wychodziło, a do tego popełnialiśmy bardzo proste błędy. Nawet, jak mieliśmy karnego przy stanie 0:3, to i tak nie potrafiliśmy go wykorzystać. Znowu miałem jednak na ławce dwóch zawodników, w tym: jednego bramkarza i jednego piłkarza z pola – mówi trener Czarniecki.
Hetman Zamość – Chełmianka Chełm 2:7 (0:3)
Bramki: Kruczkowski (64, 86) – Skoczylas (4), Kotowicz (10, 75), Mazurek (25), Brzyski (48), Myśliwiecki (68), Kanarek (79).
Hetman: Rosiak (54 Gibki) – Wolanin, Jaroszyński, Dajos, Gierowski, Pokrywka (74 Jamroż), Pupeć, Polak, Myszka, Białousko, Kruczkowski.
Chełmianka: Szymkowiak – Wołos, Mazurek, Maliszewski, Brzozowski (75 Adamski), Skoczylas (46 Myśliwiecki), Brzyski, Bonin (63 Grądz), Pritulak (46 Wawryszczuk), Wójcik (57 Kanarek), Kotowicz.
Żółta kartka: Dajos (Hetman).
Sędziowała: Anna Adamska (Skarżysko-Kamienna).