Drugie z rzędu zwycięstwo Hetmana Zamość. Beniaminek pokonał w Przeworsku Wólczankę Wólka Pełkińska 2:1. Znowu jednym z bohaterów był zaledwie 17-letni Bruno Wacławek, który zapisał na swoim koncie bramkę i asystę
To nie było pierwsze spotkanie, w które podopieczni Jacka Ziarkowskiego zaczynali z wysokiego c. Różnica tym razem polegała na tym, że po pół godzinie gry na tablicy wyników przy ekipie gości widniała dwójka. Najpierw w 16 minucie bohater niedawnego spotkania z Podhalem Nowy Targ Bruno Wacławek wykorzystał podanie Dawida Skoczylasa i płaskim strzałem po ziemi otworzył wynik.
Minął kolejny kwadrans i tym razem Wałcawek przeprowadził świetną, indywidualną akcję, po której wyłożył piłkę do Kamila Oziemczuka. „Oziem” z zimną krwią podwyższył na 2:0 dla ekipy z Zamościa. W 39 minucie gospodarze mieli szansę, żeby szybko wrócić do gry. Złe zachowanie gości w obronie skończyło się rzutem karnym dla Wólczanki. Do piłki podszedł Mateusz Podstolak, ale świetnie spisał się Andrzej Sobieszczyk, który wyczuł intencje strzelca i zdołał obronić jego uderzenie z jedenastki.
W drugiej połowie gospodarze nie rezygnowali z walki choćby o jeden punkt. Wólczanka naciskała, naciskała, ale to Hetman miał doskonałą szansę, żeby zamknąć zawody. Paweł Myśliwiecki znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali. Niestety, ten pojedynek przegrał.
A to zemściło się w samej końcówce zawodów, kiedy były zawodnik Motoru Lublin Wiktor Kłos zaliczył kontaktowe trafienie. I to jakie trafienie. Nastolatek huknął w samo okienko z rzutu wolnego. Do końcowego gwizdka pozostawało jeszcze kilka minut jednak zamościanie nie oddali już wygranej i mogli się cieszyć z pierwszych, trzech wyjazdowych punktów w tym sezonie.
– W pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem i zasłużenie prowadziliśmy dwoma bramkami. Niepotrzebnie sprokurowaliśmy rzut karny, ale brawa dla Andrzeja, który nie dał się pokonać z jedenastki. Ogólnie do tej pory zawsze mieliśmy dobre początki spotkań jednak brakowało nam wykończenia. Tym razem było zdecydowanie lepiej – mówi Jacek Ziarkowski, trener beniaminka. Dodaje też, że po przerwie tak różowo już nie było. – Pojawiło się za dużo nerwów i gra zrobiła się szarpana. Trzeba jednak pamiętać, że przeciwnik postawił już wszystko na jedną kartę. W końcówce nie uniknęliśmy nerwów, ale liczy się fakt, że to my wywalczyliśmy trzy punkty na trudnym terenie – wyjaśnia popularny „Ziaro”.
Wólczanka Wólka Pełkińska − Hetman Zamość 1:2 (0:2)
Bramki: Kłos (87) − Wacławek (16), Oziemczuk (30).
Hetman: Sobieszczyk − Skiba, Żmuda, Kanarek (46 Dudek), Kursa, Buczek, Kycko (88 Olszak), Wacławek (59 Pupeć), Skoczylas (67 Turczyn), Oziemczuk, Myśliwiecki (67 Koszel).
Sędziował: Jan Pawlikowski (Nowy Targ).