Za rok awans do I ligi. A do tego budowa boisk i profesjonalnej akademii piłkarskiej. W czwartek jeden z najbogatszych Polaków Zbigniew Jakubas potwierdził, że zainwestuje miliony w Motor Lublin. Przedstawił też najbliższe, bardzo ambitne plany klubu.
Motor po sześciu latach spędzonych w III lidze wreszcie wraca na szczebel centralny. To jednak dopiero początek dobrych wieści dla kibiców piłki nożnej w Lublinie. Za rok o tej porze żółto-bialo-niebiescy mają się już szykować na grę w I lidze. A niedługo później występować w ekstraklasie.
– Zbigniew Jakubas od dłuższego czasu jest już zaangażowany we wsparcie finansowe Motoru. Teraz interesuje nas zarówno profesjonalizacja klubu, rozbudowa całego zaplecza dla piłki nożnej w regionie, a przede wszystkim kolejne awanse – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Dodaje też, że miasto nadal będzie wspierać klub. – Nie wycofamy się z Motoru. Chcemy być współodpowiedzialni za budowanie przyszłości piłki nożnej w Lublinie. Chcemy być wsparciem finansowym i organizacyjnym – zapewnia prezydent Żuk.
Skąd w ogóle pomysł, aby zainwestować właśnie w Motor? – Od roku wspieram Motor. W tym roku także sporą kwotą. Najbliższe tygodnie będą wymagały kolejnych inwestycji. Z przyczyn formalno-prawnych po stronie Motoru wejście kapitałowe będzie mogło mieć miejsce dopiero we wrześniu – mówi Zbigniew Jakubas.
– Pochodzę z Lublina, a Motor jest moją drużyną od dziecka. Chodziłem na mecze z dziadkiem, kiedy odbywały się jeszcze przy ul. Kresowej. Nie wiem, jak to się działo, że na te spotkania przychodziło po 15 tysięcy kibiców. Pamiętam też mecz Motoru z Pogonią na Lubliniance, który oglądało 20 tysięcy osób, a to był 65 rok. Pamiętam zawodników, jak Witold Sokołowski, który strzelał z rzutu wolnego tak, że poprzeczka pękała. Mam olbrzymi sentyment do tego klubu i chociaż obecnie chodzę na Legię, bo mieszkam w Warszawie, a mój przyjaciel jest właścicielem, to powiem szczerze, że to co za młodu człowiek doświadczył pozostaje w sercu na zawsze. W biznesie osiągnąłem cele, których nawet nie zakładałem. Przyszedł też moment refleksji, że mogę coś zrobić i teraz to robię. Coś dla Lublina. To moje miasto – wyjaśnia powody swojej decyzji Zbigniew Jakubas.
Miliony na boiska i akademię
Jakie cele stawia sobie nowy inwestor? – Chcę zbudować tutaj coś, co przez wiele lat będzie dumą naszego miasta. Stadion w Lublinie to jeden z najpiękniejszych obiektów w Polsce. Gra Motoru do tej pory dumą lublinian nie mogła napawać. Chcemy to jednak zmienić. Celem równoległym jest zbudowanie akademii piłkarskiej. Dzisiaj rozmawiamy z panem prezydentem, gdzie może ona powstać. Jeżeli uda nam się szybko przejść przez procedury pozyskania ziemi, to chciałbym w ciągu czterech miesięcy zbudować trzy boiska piłkarskie z podgrzewaną płytą i balonem na zimę, tak aby akademia mogła w pełni ruszyć od jesieni tego roku – mówi Jakubas.
Koszty infrastruktury, która najprawdopodobniej powstanie przy ul. Rusałka i jej okolicach to przynajmniej kilkanaście milionów złotych. – Od przyszłego roku deklaruję zbudowanie campu dla młodych piłkarzy wzorem chociażby Legii, która w Grodzisku zbudowała taką infrastrukturę. Jestem długodystansowcem. Wszystko co robię do tej pory, wszystkie firmy to lata ciężkiej pracy. Efekty tego widać. Tak samo podchodzę do inwestycji w Motor. Jak wiecie, piłka nożna to jest studnia bez dna. To jest ciągle dokładanie i dokładanie. Chciałbym to robić sensownie i przede wszystkim kształcić młodzież w tym regionie – mówi nowy inwestor żółto-biało-niebieskich.
Pieniądze na transfery? Nie ma limitu
Zapowiada także, że w najbliższym czasie nie będzie żałował pieniędzy na transfery, aby za rok w Lublinie kibice świętowali kolejny awans. – Jak chcemy przeskoczyć szybko do I ligi to wzmocnienia muszą nastąpić. Nie mam limitu własnego na ten cel. Pieniądze są, nie wiemy, jakie tak naprawdę będą potrzeby. Jest przygotowana lista transferowa i w części ją znam – wyjaśnia.
Na dłuższą metę nie jest jednak zwolennikiem takiej polityki. Dlatego Motor za parę lat ma opierać się przede wszystkim na piłkarzach wyszkolonych w klubie. – Chcemy zapewnić młodzieży dobre, długofalowe kształcenie, tak aby w Motorze za trzy-cztery lata grało 60-70 procent zawodników rodzimych, a nie jak robią to często inne kluby, że się nastawiają tylko na transfery. To droga donikąd – przekonuje Jakubas.
Zapowiada też, że nagle nie pojawi się w Lublinie zaciąg działaczy i trenerów z innych regionów. – Moja druga żelazna zasada polega na tym, że jestem długofalowym zawodnikiem w biznesie. Ludzie, którzy się sprawdzają, uczą i wyznają moją filozofię pracują ze mną po 30 lat. Będę stawiał na lokalnych działaczy i zawodników, których umówmy się, będziemy musieli wykształcić. Jeżeli zarząd uzna, że wsparcie z zewnątrz jest potrzebne, to z takiej opcji także skorzystamy. Nie jestem jednak osobą, która będzie ingerowała zbytnio w bieżące sprawy drużyny, trenera, czy działaczy. To jest działanie na krótką metę – wyjaśnia nowy inwestor Motoru.
Nie możemy wchodzić do ligi w oparach skandalu
Zbigniew Jakubas odniósł się także do niedawnych ataków Hutnika Kraków na LZPN, a także Motor. – Byłem zbulwersowany całą sytuacją. Byłem zdania, że nie możemy w takich oparach skandalu wchodzić do II ligi. Jeżeli sytuacja się nie uspokoi, to mówiłem nawet o tym, żebyśmy zażądali meczów barażowych lub meczu rewanżowego z Hutnikiem. Wszyscy widzieli, w jaki sposób przegraliśmy w Krakowie, gdzie nie uznano nam prawidłowo zdobytej bramki. Na obrzeżach właściwej piłki nożnej, czyli w trzeciej i po części także w drugiej lidze wypaczanie wydarzeń bardzo często się niestety zdarza. Czy to jest błąd, czy świadome działanie nie chcę tego krytykować.
– Całe szczęście, że jest VAR. Kiedy mój kolega był właścicielem Polonii Warszawa pytano mnie często, dlaczego nie wchodzę w piłkę nożną. To było 8-10 lat temu. Ja odpowiadałem, że do kiedy nie będzie takiego systemu, jak VAR, to nie włożę w klub piłkarski ani złotówki. Żaden szanujący się biznesmen, kiedy inwestuje miliony złotych nie może sobie pozwolić, że błąd sędziego wypacza kompletnie wynik meczu, który może być nawet warty miliony euro, bo to się zdarzało. Na szczęście VAR już funkcjonuje w ekstraklasie, więc sytuacja jest spokojniejsza, a błędy zdarzają się coraz rzadziej – tłumaczy jeden z najbogatszych Polaków.
Ciągle proszą o wsparcie
Zbigniew Jakubas przyznał także, że cały czas dostaje zapytania w sprawie inwestycji w innych, polskich klubach. – Nawet wczoraj miałem rozmowę z dużego, zacnego klubu ze Śląska. Uczciwie powiedziałem, że nie ma takiej opcji, bo sercem jestem związany z Motorem, chociaż to klub, który dopiero ma szansę urosnąć. Motor to moja drużyna, na którą chodziłem przez kilkanaście lat. Na żużel i piłkę nożną. Pamiętam zawodników, nawet, jak strzelali bramki. Dziecięce wspomnienia wracają – przyznaje nowy inwestor Motoru.
A czy będzie większościowym udziałowcem w klubie? – Musimy intensywnie inwestować. A miasta nie będą mogły sobie pozwolić na odkryte inwestowanie. Pan prezydent powiedział, że nie ma problemu, żeby miasto było mniejszościowym inwestorem. A relacja, ile to będzie procent jest otwarta i bez znaczenia. Ja zakładam, że w przyszłości stowarzyszenia będą chciały wejść do Motoru, czy wręcz kibice. To otwarta sprawa. Piłka jest dla hobbystów i dla tych, którzy chcą poświęcić swój czas i pieniądze. To nie jest biznes. W ekstraklasie są tylko dwa kluby, które są na plusie. W Europie może jest ich kilka, a reszta to skarbonka. Nie boję się tego, ponieważ nie takich podejmowałem się zadań w życiu. Nie widzę, żeby to było nadmierne ryzyko – zapewnia Jakubas.
Trzy boiska już teraz
Zapowiada także szybką budowę boisk, z których będzie mogła korzystać klubowa akademia.
– Będziemy rozmawiali na temat lokalizacji boisk. Pytanie, czy uda się na szybko znaleźć tereny. To jednak sprawa otwarta. To nasz podstawowy cel i w ciągu czterech miesięcy chcemy, żeby powstały te trzy boiska. Jeżeli mówimy o szkoleniu, to musimy mieć gdzie to robić. W ciągu kolejnych kilkunastu miesięcy trzeba będzie także postawić obiekt, gdzie będą: szkoła, sale odnowy biologicznej dla zawodników i całego zaplecza. Mam wzór mojego kolegi z Warszawy i wszystko jest przeanalizowane. Wiemy do czego dążyć. Nad samą organizacją będziemy jeszcze pracowali, mamy na to dwa miesiące. Jeżeli chcemy coś zbudować konkretnego, to musi to być pełna infrastruktura. Zaplecze lekarskie, czy medyczne także. Miasto myśli także o stworzeniu klas sportowych – wyjaśnia jeden z najbogatszych Polaków.
Zbigniew Jakubas na koniec zwrócił się także z apelem.
– Mam prośbę o wspieranie nas w dobrych i złych momentach. Będziecie mieli do czynienia z uczciwą postawą z mojej strony i strony pana prezydenta. Nie ukrywam, że mi osobiście jako człowiekowi nie podobają się zachowania kibiców. Nie mówię o Motorze, chociaż byłem na meczu z Koroną Kielce, gdzie Motor nie najlepiej grał na początku. Słowa „Motor grać k... mać” przez pół meczu mało mi się podobały. Jak również gwizdy na przeciwników. Byłem zażenowany meczem Polska – Portugalia, gdzie rywale zostali przywitani gwizdami. To jest brak kultury. Jak się zaprasza gościa do domu, to się na niego nie gwiżdżę. Tak się dzieje, że w drugiej lidze będą grały drużyny moich kolegów i nie chciałbym, żeby taka eskalacja chamstwa miała miejsce. Ja jeżdżę na mecze: Realu Madryt, Barcelony, czy Bayernu Monachium. Tam nie ma takich zachowań. To także będzie nasza praca, żeby na naszym stadionie odbywały się widowiska i żebyśmy się nimi cieszyli, a nie zachowaniem „pseudokibiców” – apeluje Jakubas.