(fot. TOMASZ LEWTAK/MOTORLUBLIN.EU)
Motor pozyskał dwóch kolejnych zawodników. Po transferze Konrada Nowaka kontrakty z lubelskim klubem podpisali również: Przemysław Szkatuła i Dmytro Kozban
Działacze żółto-biało-niebieskich i trener Marcin Sasal nie ukrywali, że przed startem nowych rozgrywek trzeba będzie wzmocnić przede wszystkim dwie pozycje: napastnika i lewego obrońcę. Na szpicy najczęściej występował Michał Paluch, który zakończył jednak sezon z dorobkiem jedynie czterech goli.
– Starsi trenerzy powtarzali mi zawsze, że jeżeli starasz się o awans, to musisz mieć w drużynie skutecznego napastnika, który da drużynie przynajmniej kilkanaście bramek. Wiadomo, że u nas na wiosnę wyglądało to nietypowo, bo najwięcej strzelał środkowy obrońca Artur Gieraga – wyjaśnia trener Sasal.
Atak został już porządnie wzmocniony. Konrad Nowak może występować jako ten najbardziej wysunięty zawodnik, ale także na skrzydle, czy za napastnikiem. Ciekawą postacią jest też Kozban. 28-latek wyceniany jest przez portal transfermarkt na 200 tysięcy euro. W swojej karierze rozegrał 40 meczów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Ukrainie, w barwach Wołynia Łuck. Zdobył w nich sześć goli. Dodatkowo ma na koncie 95 meczów w I lidze, w których uzbierał 10 bramek i sześć asyst.
Druga pozycja, która wymagała wzmocnień, to lewa strona defensywy. Na wiosnę występowali tam pomocnicy: Patryk Słotwiński, czy Patryk Szysz. Ten pierwszy wolałby zdecydowanie grać w drugiej linii. Teraz powinien mieć taką okazję.
Odciążyć może go kolejny nowy nabytek – Przemysław Szkatuła. To bardziej pomocnik, ale gra bliżej swojej bramki nie jest mu obca. 24-latek jest wychowankiem Odry Wodzisław Śląski. Później zakładał koszulkę Rozwoju Katowice, Karpat Krosno, a ostatnio drugoligowej Polonii Bytom, w której zaliczył dziewięć gier. W sezonie 2014/2015 jako zawodnik Karpat Szkatuła zdobywał nawet dziewięć bramek w III lidze. Co ciekawe, na jesieni poprzednich rozgrywek wystąpił przeciwko Motorowi i zdobył nawet zwycięską bramkę dla ekipy z Krosna.
– Wiedzieliśmy, jakie mamy słabe punkty, ale na wiosnę często udawało nam się je maskować. Teraz postaramy się je wyeliminować – mówił prezes ekipy z Lublina Leszek Bartnicki.