Na ten mecz kibice Motoru czekali od dawna. W sobotę o godz. 17 piłkarze Marcina Sasala zmierzą się u siebie z Orlętami Spomlek. I będą chcieli odpłacić się rywalom za porażkę z poprzedniego sezonu
Na ten mecz kibice Motoru czekali od dawna. W sobotę o godz. 17 piłkarze Marcina Sasala zmierzą się u siebie z Orlętami Spomlek. I będą chcieli odpłacić się rywalom za porażkę z poprzedniego sezonu
Żółto-biało-niebiescy po świetnej rundzie wiosennej mieli jeszcze nadzieje na awans, ale zaprzepaścili szanse przegrywając właśnie w Radzyniu Podlaskim. I to aż 1:4.
– Na pewno gdzieś mamy ten wynik z tyłu głowy. Trzeba się jednak skupić przede wszystkim na tym, żeby wygrać. Sezon jest już nowy i nie ma sensu wracać do tego, co było – wyjaśnia Kamil Oziemczuk, który przez pół roku zakładał koszulkę Orląt.
Dobra wiadomość dla kibiców z Lublina? Mecz odbędzie się na Arenie. A tam w 2017 roku podopieczni trenera Sasala jeszcze nie przegrali. Wyjazdy to jednak zupełnie inna sprawa. W miniony weekend trzeba było się pogodzić z czwartą porażką, tym razem w Wólce Pełkińskiej 0:1.
– Zabrakło nam przede wszystkim skuteczności. Rywale mieli tak naprawdę jedną sytuację i ją wykorzystali. My zmarnowaliśmy kilka doskonałych szans. Takie spotkania, kiedy nic nie chce wpaść do siatki przeciwnika się jednak zdarzają. Mamy jeszcze przed sobą trzy kolejki i chcemy w nich zdobyć dziewięć punktów – dodaje popularny „Oziem”.
Orlęta po serii czterech meczów bez porażki straciły wszystkie trzy „oczka” na rzecz Resovii. – Szkoda, bo zagraliśmy dobre zawody, a nic z tego nie mamy. Nawet z Podlasiem zaprezentowaliśmy się słabiej jednak potrafiliśmy wywalczyć remis – wyjaśnia Damian Panek, opiekun biało-zielonych. Dodaje też, z jakim nastawieniem jego zespół podejdzie do starcia z Motorem.
– To dla nas prestiżowy pojedynek. Fajnie jest zagrać na takim stadionie i przy tak licznej publiczności. To jednak tyle. To będzie kolejny mecz, w którym będziemy chcieli udowodnić, że nasz dotychczasowy dorobek wcale nie jest przypadkowy. Jestem spokojny o dyspozycję chłopaków, bo przeciwko Resovii naprawdę nie graliśmy źle. Chcemy zagrać solidne zawody, wielkiej presji nie będzie, bo nikt nie daje nam pewnie szans na wywiezienie z Areny nawet punktu – dodaje trener Panek.
W ekipie gospodarzy na pewno zabraknie Szymona Kamińskiego, który będzie pauzował za czwartą żółtą kartkę. Do gry będzie mógł za to wrócić Patryk Słotwiński. Orlęta będą mogły już liczyć na Arkadiusza Kota. Pomocnik ekipy z Radzynia Podlaskiego także ostatnio „wisiał” za kartki.