(fot. MACIEJ KACZANOWSKI)
W poprzednim sezonie porażka w Radzyniu Podlaskim odebrała Motorowi nadzieje na awans. W sobotę obie drużyny zmierzą się na Arenie Lublin. Dodatkowym smaczkiem derbów będzie też występ Pawła Myśliwieckiego, który w lecie zamienił żółto-biało-niebieskich na Orlęta
Myśliwiecki zakładał koszulkę Motoru przez trzy sezony. W pierwszym zaliczył 27 meczów i zdobył 14 goli. Zanosiło się, że drugi będzie jeszcze lepszy. W 19 występach strzelił osiem bramek. Niestety, w pierwszym spotkaniu rundy wiosennej złamał nogę i już do końca rozgrywek nie pojawił się na murawie. W sezonie 2016/2017 było już tylko siedem epizodów, w których uzbierał ledwie około 120 minut gry.
27-latek chciał grać więcej, dlatego zdecydował się na przenosiny do Radzynia Podlaskiego. Tam miał bardzo udane wejście do zespołu. W pierwszej kolejce dwa razy pokonał bramkarza rywali, a Orlęta rozbiły JKS Jarosław 5:0. Później przyszła jednak seria 12 meczów bez bramki. Udało się ją wreszcie przełamać w minionym tygodniu w starciu z Resovią. Zespół Damiana Panka przegrał jednak 1:2.
– Wiadomo, że mam sentyment do Motoru. Spędziłem w tym klubie kilka lat, a dodatkowo jestem z Lublina. Postaram się jednak zachować chłodną głowę i będę się przygotowywał do tego spotkania, jak do każdego innego – zapewnia Myśliwiecki. – Fajnie, że udało mi się w końcu trafić do siatki po długich tygodniach bez gola. Zastanawiałem się już, co się dzieje. Szkoda tylko, że nie zdobyliśmy nawet jednego punktu. To skomplikowało naszą sytuację w tabeli. Mogliśmy doskoczyć do czołówki, a tak nasza przewaga nad drugą częścią tabeli stopniała do ośmiu punktów. Jest jednak do rozegrania jeszcze kilka kolejek i chcielibyśmy powiększyć nasz dorobek – dodaje zawodnik biało-zielonych.
W tym roku piłkarze Marcina Sasala na swoim stadionie zanotowali 13 zwycięstw w 13 meczach. W tym czasie zdobyli aż 40 goli tracąc zaledwie pięć. Orlęta też nie wspominają miło ostatnich wypraw na Arenę. Trzy poprzednie wizyty zakończyli z kompletem porażek: 0:3, 0:4 i 2:4. – Zdajemy sobie sprawę, jak dobrze Motor radzi sobie u siebie. To będzie wielkie wyzwanie. Na pewno nie trzeba nas będzie dodatkowo mobilizować na to spotkanie, ale z drugiej strony specjalnie się też nie napinamy. Koncentrujemy się przede wszystkim na tym, żeby zagrać swoją piłkę – przekonuje Paweł Myśliwiecki. I dodaje, że gdyby zdobył gola przeciwko byłemu klubowi, to nie będzie specjalnie świętował bramki. – Postaram się zachować spokój. Nie myślę jednak o tym, co będzie, chcemy pokazać się z dobrej strony i tyle. Wszystko i tak zweryfikuje boisko.
Sobotni mecz Motor – Orlęta rozpocznie się o godz. 17. Bilety cały czas można dostać w przedsprzedaży.