Kibice Motoru Lublin i Hutnika Kraków od kilku tygodni zastanawiali się, która z ekip w przypadku zakończenia rozgrywek wywalczyłaby awans. Możliwe, że wkrótce poznamy odpowiedź na to pytanie.
Lubelski Związek Piłki Nożnej, aby rozstrzygnąć tę kwestię zwrócił się do PZPN. Regulamin rozgrywek III ligi mówi, że w przypadku takiej samej ilości punktów o wyższym miejscu w tabeli decydować mają bezpośrednie mecze między zainteresowanymi klubami. Tak się jednak składa, że z powodu zawieszenia rozgrywek może dojść do sytuacji, że nie uda się rozegrać rewanżów. Nie chodzi tylko o sytuację na szczycie tabeli, gdzie o pierwsze miejsce rywalizują Motor i Hutnik (obie ekipy mają po 36 punktów).
Trzy kluby zajmujące lokaty 7-9,czyli: Avia Świdnik, Stal Kraśnik, a także Podhale Nowy Targ zgromadziły po 28 „oczek”. Po 25 punktów mają z kolei: Sokół Sieniawa i Wisła Sandomierz. A w dolnych rejonach tabeli po 16 uzbierały: Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski i Jutrzenka Giebułtów.
Jak w takim razie rozstrzygnąć, kto powinien być wyżej? LZPN chciałby, żeby decydujący był jednak bilans bramkowy. O zgodę na zastosowanie takiego rozwiązania zapytał jednak piłkarską centralę. – Zwróciliśmy się do PZPN z pytaniem o wykładnię przepisów. Mamy dziewięć przypadków od trzeciej ligi do B klasy, gdzie trzy drużyny mają taką samą liczbę punktów i aż 33 przypadki, w których po dwa kluby zgromadziły taki sam dorobek. Kilka z nich dotyczy właśnie rozgrywek trzecioligowych. Po przeanalizowaniu regulaminu rozgrywek zdecydowaliśmy, jaką wykładnię chcemy zastosować. Uważamy, że lepiej będzie brać pod uwagę bilans bramkowy – wyjaśnia Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier LZPN.
Skąd taka decyzja naszego związku? – W przypadku meczów bezpośrednich mówi się właśnie o dwóch spotkaniach. Tylko w takiej sytuacji można je stosować. W obecnej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy trudno powiedzieć, czy uda się rozegrać rewanże. Może się zdarzyć, że jednak nie wszyscy będą mieli okazję zagrać ze sobą po raz drugi. Chcemy, żeby kluby miały pewność, co do reguł jeszcze zanim wrócimy do gry i żeby mogły się do tego przygotować. Nikt nie chciałby powtórki z poprzedniego sezonu, kiedy jeszcze po zakończeniu rozgrywek nie było jasne, kto ma się utrzymać: Soła Oświęcim, czy Podlasie Biała Podlaska. Z tego powodu bardzo długo trzeba było czekać na terminarz rozgrywek, a nam jako związkowi ta sytuacja sprawiła wiele innych problemów.
– Wiadomo, że ktoś na pewno będzie niezadowolony. Na razie sytuacja dotyczy przede wszystkim Motoru i Hutnika, ale nie jest powiedziane, że tak będzie po ostatnim rozegranym spotkaniu. Zasady meczów bezpośrednich nie da się też zastosować przy trzech zespołach, kiedy jedni rozegrali więcej meczów niż inni, a dodatkowo niektóre drużyny częściej zagrałyby na swoim stadionie. Mamy nadzieję, że w tym tygodniu dostaniemy odpowiedź od PZPN i przekażemy informację klubom – dodaje Konrad Krzyszkowski.
Na razie LZPN szykuje się na wznowienie rozgrywek. Mówi się, że pierwsze mecze mogłyby zostać rozegrane w sobotę 30 maja, w środę 3 czerwca lub w pierwszy weekend czerwca. W zależności od tego, kiedy ruszy liga i czy rozgrywki zostaną przedłużone do 19 lipca w grę wchodzą dwa warianty: rozegranie 6-7 kolejek lub 9-12. Oczywiście, wszystko zależy od tego, czy epidemia koronwirusa w Polsce zostanie opanowana i piłkarze w ogóle dostaną zgodę na powrót na boiska.