Piłkarze Motoru, jak wszystkie drużyny z naszego regionu zamiast wspólnych treningów skupiają się na pracy indywidualnej. Po pierwszych badaniach jest już także Konrad Gruszkowski, który w meczu z Chełmianką doznał kontuzji kostki.
Nie było wyjścia, większość zespołów z powodu koronawirusa musiała zawiesić treningi. Nie inaczej było w ekipie żółto-biało-niebieskich. – Od niedzieli chłopaki ćwiczą indywidualnie. Codziennie do godz. 12 mają nam przesyłać potwierdzenie, że wykonali swoją pracę. Tak będzie to wyglądało przez najbliższy tydzień. Zobaczymy w najbliższych dniach, jak rozwinie się sytuacja – wyjaśnia Mirosław Hajdo, szkoleniowiec Motoru.
Trener przyznaje też, że w klubie wszyscy starają się przestrzegać zaleceń i wprowadzili szereg środków ostrożności. – Jeszcze przy okazji wspólnych zajęć każdy miał swój bidon, nie można było pić z żadnego innego, przed treningiem sprawdzaliśmy też wszystkim temperaturę. Nie ma co dyskutować, tylko w miarę możliwości trzeba robić wszystko, co jest zalecane. Unikać dużych grup ludzi, chodzić do małych sklepów – dodaje Mirosław Hajdo.
Jak wyglądają indywidualne treningi? – To nie tylko praca w domu. Chyba każdy z chłopaków ma też możliwość podjechania na chwilę do lasu. Tam w spokoju można popracować samemu – wyjaśnia szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
Z innych wieści po badaniach jest Konrad Gruszkowski, który w pierwszym meczu ligowym z Chełmianką miał sporego pecha. Bez kontaktu z przeciwnikiem boczny obrońca uszkodził kostkę i zaledwie po kilku minutach gry musiał opuścić murawę. – Konrad jest już po badaniach, ale czekają go jeszcze konsultacje. Wygląda na to, że coś pozrywał w stawie skokowym, ale po trzech dniach od urazu był już w stanie chodzić. Jest szansa, że pierwsze diagnozy były dużo gorsze niż faktyczna sytuacja. Opuchlizna jeszcze w sobotę się utrzymywała, dlatego zobaczymy, jak będzie dalej – mówi trener Hajdo.
Motor poinformował także, że w związku z sytuacją występowania koronawirusa w Polsce siedziba klubu na Arenie Lublin w tym tygodniu będzie nieczynna. Wszelkie pytanie można jednak kierować na adres mailowy: sekretariat@motorlublin.eu.
Co dalej z ligą?
Indywidualnie ćwiczą także inni trzecioligowcy. – My w czwartek po raz ostatni spotkaliśmy się na wspólnym treningu. Od tej pory czekamy na rozwój sytuacji, a chłopaki dostają indywidualne rozpiski. Trudno na razie powiedzieć, co będzie dalej z ligą. W grę wchodzą różne rozwiązania. Jeżeli przerwa potrwa dwa-trzy tygodnie, to damy radę dograć sezon. Niewykluczone, że rozgrywki zostaną zakończone już na tym etapie – mówi Łukasz Mierzejewski, trener Avii Świdnik.
Również w czwartek ostatnią, normalną jednostkę treningową odbyli podopieczni Artura Bożyka. Orlęta Spomlek obiecująco rozpoczęły sezon – od remisu 3:3 w Kraśniku, ale nie wiadomo, czy będzie jeszcze okazja, żeby ponownie pojawić się na boisku. – Nie mam żadnych informacji w tym temacie. Musimy czekać na rozstrzygnięcia. Czy jeżeli rozgrywki zostaną zakończone, to znajdziemy się w gronie spadkowiczów? Tych wariantów i różnych pomysłów jest wiele, więc na razie trudno powiedzieć, jak zakończy się cała sytuacja – mówi opiekun biało-zielonych.